Wprowadzenie do modlitwy na wtorek, 22 października.
Tekst: Łk 12,35-38
Prośba: o łaskę otwartości na miłość Jezusa oraz postawę czuwania.
1. Postawa czuwania. Jezus podejmuje temat czuwania, którego symbolem są przepasane biodra i zapalone pochodnie. Uczeń Jezusa jest zaproszony do przyjęcia postawy gotowości, aby wyruszyć wszędzie tam, gdzie odczytuje Bożą wolę. Zapalone pochodnie z kolei są symbolem Ducha Świętego, który został nam dany, aby nie ustawać i nie zniechęcać się w pełnieniu powierzonej misji. Szczególnym miejscem ćwiczenia się w czuwaniu jest modlitwa. Pokusa skracania spotkania z Bogiem z powodu poczucia, że nic się nie dzieje jest konfrontowana z naszym pragnieniem, by czuwać do końca. Czy jestem czujny na natchnienia Ducha Świętego? Na ile stosuję zasadę agere contra (działać przeciwnie) w stosunku do trudności na modlitwie?
2. Miłość Jezusa. Postawa czuwania niemiałaby żadnego sensu bez pierwotnego doświadczenia Bożej miłości. Jest ono fundamentem wszelkich duchowych działań człowieka. Miłość Jezusa do mnie wyraża się w nieustannym udzielaniu siebie i swoich darów (Fundament Ćwiczeń Duchowych św. Ignacego Loyoli). Jej oddziaływanie to również postawa służby, o jakiej mówi Jezus: „Przepasze się i każe im zasiąść do stołu, a obchodząc będzie im usługiwał”. Bóg miłuje człowieka, człowiek odpowiada (czuwa), Bóg udziela się ponownie – następuje wymiana miłości. Człowiek doświadcza szczęścia, które staje się jego codziennym udziałem: „Czy o drugiej, czy o trzeciej straży przyjdzie, szczęśliwi oni, gdy ich tak zastanie”. Czy dominuje we mnie postawa otwartości na miłość Jezusa czy też wątpliwości zagłuszają prawdę?
„A wy [bądźcie] podobni do ludzi, oczekujących swego pana,”
Panie, pragnę być gotowa.
Zastanawiam się, czy potrafię czuwać, czy potrafię oczekiwać na spotkanie z Panem, czy jestem gotowa na to spotkanie. Myślę, że Bóg daje łaskę, jeżeli tego pragnę, „po owocach poznacie” -często dlatego analizuję i pytam Pana czy idę dobrą drogą. Organizowałam warsztaty dwunastokrokowe (dla pań z dyszfunkcyjnych rodzin) -szukałam miejsca gdzie mogą się odbyć, okazuje się, że w poprzednim miejscu (u sióstr) nie było już terminu wolnego. Zorganizowałam w innym miejscu (również u sióstr i był tam wspaniały kapłan), wiem, że to miejsce sam Bóg przygotował. W spotkaniu brały udział grupy z różnych miast i wszystkie osoby stwierdziły, że czuło się niesamowitą atmosferę, że to nawet trudno powiedzieć co to było, ja wiem, że to po prostu Duch św. czuwał nad nami. Jedna z osób skorzystała z sakramentu pojednania po dłuższym okresie, dzieliła się w rozmowie ze mną, że czuję się jakby kamień spadł jej z serca, czuje się oczyszczona. Pan wlał w jej serce ogromy pokój. Wiele osób potwierdza jak ważne były te warsztaty w ich życiu, jak otwierają im oczy na Boga. Bóg jest wielki i pragnie dla nas szczęścia, abyśmy nauczyły się kochać Jego miłością, bezinteresowną, bezgraniczną. Dziękuję Ci Panie, że przychodzisz do naszych serca i dokonujesz takie cuda, że dajesz łaskę zobaczenia tych dzieł w naszej codzienności. Pragniemy tylko Tobie zawierzyć nasze życie i wpatrywać się w Ciebie, nieść Ciebie innym. Daj nam odwagę bycia Twoim uczniem na zawsze! Jezu ufam Tobie.