Wprowadzenie do modlitwy na sobotę, 21 września, święto św. Mateusza, Apostoła i Ewangelisty

Tekst: Mt 9,9-13

Prośba: o łaskę miłosiernego patrzenia na bliźnich i siebie samego

1. Celnik Mateusz. Dla ortodoksyjnego Izraelity słowo „celnik” było synonimem słowa „grzesznik”. Nie było ważne rzeczywiste postępowanie danego człowieka, ale wystarczył stereotyp dotyczący zawodu, który wykonywał. Pomyśl o tym, jakimi schematami na temat postępowania innych ludzi myślisz. Jak postrzegasz tych, którzy Cię otaczają? Czy zadajesz sobie trud poznania choć w minimalnym stopniu drugiego człowieka zanim „wyrobisz sobie o nim zdanie”? Popatrz na Jezusa – gdyby myślał tak, jak Jego pobratymcy – nigdy nie powołałby Mateusza… O czym mówi Ci ta postawa?

2. Chcę miłosierdzia nie ofiary… Czyżby Jezus całkowicie negował sens przestrzegania przepisów religijnych? Co oznacza to zdanie, zaczerpnięte zresztą ze Starego Testamentu i napisane 8 wieków przed narodzeniem Jezusa? Czym jest miłosierdzie? W języku polskim ma ono podwójny źródłosłów: miłość i osierdzie. Zatem chodzi o to, co jest w sercu. Bo tam jesteśmy tak naprawdę najbardziej autentyczni. To, co robimy, co mówimy jest „przefiltrowane” przez rozum i dostosowane do konwenansów, sytuacji, zasad panujących w społeczeństwie. Nie twierdzę, że należy przestać używać rozumu, ale żeby być świadomym, co jest motywem mojego działania. Tym najgłębszym. Poproś Boga, by pokazał Ci prawdę o tym, co jest w Twoim sercu. I porozmawiaj o tym z Bogiem.