Wprowadzenie do modlitwy na piątek, 10 stycznia

Tekst: Łk 4,14-22a

Prośba: o to, aby napełnił Cię Duch Jezusa.

1. Jezus we chrzcie w Jordanie doświadczył czegoś, co okazało się momentem zwrotnym w Jego życiu. Po tym wydarzeniu przez ponad miesiąc przebywał na pustyni, z której teraz powraca „w mocy Ducha”. Od razu przechodzi do realizacji, wcielenia w życie tego, co tak mocno się w Nim objawiło. Idzie i naucza. Staje się bardzo znany w Galilei. W końcu dochodzi też do rodzinnej miejscowości. Tam, pośród tego, co zwykle robił (szedł w szabat do synagogi) następuje bardzo znaczący i ważny moment. Dostaje do przeczytania fragment z Izajasza, który okazuje się mówić o Nim: „Duch Pański nade mną, ponieważ Mnie namaścił”. Pierwsza część tego zdania oznacza misję proroka. Nauczanie Jezusa wpisuje się w tę tradycję, ale ją przekracza: jest Kimś więcej niż prorokiem. Druga część mówi o namaszczeniu: Jezus jest mesjaszem, Chrystusem. Ale takim, który przekracza wyobrażenia Żydów.
Czy pozwalam Jezusowi przekraczać moje wyobrażenia o Nim? W jaki sposób ja spotykam się ze słowem Jezusa? Czy jest to jedno z wielu słów, które do mnie co dzień trafia? Czy też rozpoznaję je jako pierwsze i najważniejsze, z którym żadne inne nie ma nawet szans wejść w konkurencję?

2. „…posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnych, abym obwoływał rok łaski od Pana.”  Syn wychodzi od Ojca, staje się człowiekiem, aby Bóg mógł sam ludzkimi ustami przemówić do ludzi, których kocha. Przychodzi w imieniu Ojca, aby przynieść dobre wieści: Bóg jest miłosierny, nie pragnie śmierci grzesznika, ale jego powrotu do błogosławionej jedności, i sam o sobie mówi: „Jeruzalem jeśli zapomnę o tobie, niech uschnie moja prawica” (Ps 137,5). Czujesz, że nie jesteś wolny? Czy to w całości swojego życia, czy w jakimś jego fragmencie? W jakim? Uświadom to sobie, bo to dla Ciebie szansa. Dobra nowina jest taka, że mocą Jezusa zostajesz uwolniony. Jesteś  niewidomy – przede wszystkim duchowo? Czego nie widzisz? Gdzie jesteś ślepy? Nie bój się, takie rzeczy się zdarzają. Twoja wina, czy nie Twoja – nie ważne. Nazwij to i pokaż Jezusowi. On sam przecież mówi, że przyszedł dać Ci przejrzenie. I dodaje – żeby nie było żadnych wątpliwości: „Dziś spełniły się te słowa Pisma, któreście słyszeli.” Nie chodzi mu o to, żeby przyjść kiedyś, gdzieś, do kogoś. Ale o to, aby przyjść do Ciebie, tutaj, dzisiaj.

3. A teraz zobacz Jezusa, który czyta słowa z Izajasza. Być może się ich nawet nie spodziewał… może nie planował takiego „uderzenia” jako początku swojej misji. Przyjrzyj się w jaki sposób odczytuje słowa, które przecież pochodzą od Ojca, czyli tego, z którym jest w doskonałej jedności i miłości. Przyjrzyj się, jak w tym wydarzeniu działa Duch Święty… jak cała Trójca jest obecna i „pracuje” na rzecz tych osób, które słuchają. Przysłuchaj się też i przypatrz ciszy, która zapada po tym, jak Jezus zwija księgę i siada. Pewnie w tym zadziwieniu słuchaczy słychać było nie tylko przelatującą muchę, ale nawet bicie ich serc. „Dziś spełniły się te słowa, które słyszeliście.” Potem spójrz w siebie i zobacz, co się tam dzieje pod wpływem tej sceny. Kim jest Jezus? Syn Józefa – jak to ujmą za chwilę słuchacze? Prorok? Król? Kim On jest w Tobie?