Wprowadzenie do modlitwy na sobotę, 23 marca.

Tekst: Łk 15, 1-3.11-32

Prośba: o łaskę pełnej akceptacji siebie.

  1. Przybliżali się do Jezusa wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać. Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie. Dzisiejsza Ewangelia to jedna z najpiękniejszych przypowieści zawartych w Piśmie Świętym. Znamy ją prawie na pamięć. Ale ważny jest też jej kontekst – to, do kogo Jezus ją kieruje. A są to celnicy i grzesznicy, którzy przychodzą do Jezusa w jednym celu – żeby Go słuchać, oraz faryzeusze i uczeni w Piśmie, którzy zdaje się, że są blisko, ale wcale nie po to, żeby słuchać, ale żeby szemrać. Słuchanie potrzebuje wewnętrznej ciszy, otwartości. Szemranie to wydobywanie jednostajnego dźwięku, ciche szumienie. Słuchanie zakłada, że mogę się czegoś dowiedzieć. Szemranie, że już wiem, wiem lepiej. Słuchanie milczy. Szemranie wyraża nie całkiem otwarcie swoje niezadowolenie. Żeby na nowo słuchać i usłyszeć Słowa Jezusa, trzeba zejść w ciszę, otworzyć uszy serca, wyłączyć wewnętrzny szmer, szum, powodowany marudzeniem, niezadowoleniem, oburzeniem. Jakie szmery w sobie odnajduję? Co przeszkadza mi w odbiorze, wyciszeniu, zasłuchaniu w Słowo, w drugiego człowieka? Czy potrafię wyrażać wprost swoje niezadowolenie?
  2. Moje dziecko, ty zawsze jesteś ze mną i wszystko, co moje, do ciebie należy. Mając świadomość, że przypowieść o miłosiernym Ojcu kierowana jest do celników i faryzeuszy możemy przyjąć, że celnik to młodszy brat, a faryzeusz to starszy. Wielokrotnie na kartach Ewangelii Jezus w ostrych słowach zwraca się do faryzeuszy, karci ich, mówi, że są pobielałymi grobami, głosi im „biada”, przestrzega swoich uczniów, żeby nie szli w ich ślady. I robi to z miłości. Dzisiejsza przypowieść jest niezwykła także z tego powodu, że miłość Ojca do faryzeuszy nie wyraża się tutaj w pouczeniach czy groźbach, ale bardzo otwarcie, bezinteresownie, ciepło, z uczuciem. Jezus chce dotrzeć do serca największego sceptyka i egoisty, obłudnika i pozera. Bo Ojciec na prawdę kocha zarówno celników, jak i faryzeuszy. To jest dobra nowina dla mnie, bo mam w sobie cechy jednego i drugiego. Nawet nie ma sensu ustalać, którego z nich jest we mnie więcej. Ojciec nigdy nie przestanie mnie kochać. Dzisiaj chcę nastawić się na słuchanie, przyjmowanie tej miłości, którą Ojciec chce mnie obdarzyć. Chcę usłyszeć, że wszystko do mnie należy, bo jestem blisko Ojca, bo On Sam mi Siebie daje. Chcę uwielbiać Jego miłosierdzie, przyjmując Je. Przyjmując też siebie, ze wszystkim, co w sobie noszę.