Wprowadzenie do modlitwy na 4 Niedzielę Wielkanocną, 7 maja

Tekst: Dz 2, 14a. 36-41

Prośba: o łaskę głębokiej wiary i nieustannego nawracania się.

1.   Piotr mówi o niewzruszonej pewności tego, iż Jezus jest Panem i Mesjaszem. Zatrzymaj się przez chwilę nad słowami „niewzruszona pewność”. To oznacza, że nic nie może wpłynąć na to, by się to zmieniło. Pewność, którą nie da się zachwiać. To jak skała, na której można się oprzeć, która jest idealnym fundamentem dla domu. I ten Jezus jest Panem i Mesjaszem, ale Jezus, który najpierw został Ukrzyżowany. Mało tego, Piotr mówi o tym, że to wy go ukrzyżowaliście. Wstaw swoje imię i powiedz „ja, ….., ukrzyżowałem Jezusa”, potraktowałem Go jak niewolnika, jak skazańca, z którym mogę zrobić, co chcę. Czy jesteś gotowy teraz wypowiedzieć, że jest Twoim Panem i Mesjaszem? Ty Go ukrzyżowałeś, ale Bóg uczynił Go Panem i Mesjaszem. My często czynimy sobie coś na „swój własny obraz i podobieństwo”, ale liczy się to, co Bóg uczynił. Bóg uczynił Jezusa i Panem i Mesjaszem.

2.   Ta nowina sprawia, że ludzie są przejęci do głębi serca. W oryginale czytamy, że ludzie przekłuli sobie serce, co oznacza, że to serce zadrżało z lęku. Bóg jest bliski człowiekowi, ale równocześnie Jego imię napełnia bojaźnią wobec Jego świętości (Inności) oraz Majestatu. Człowiek wtedy ma poczucie swojej kruchości i małości. Ludzie pytają apostołów: co mamy czynić? A Piotr rozpoczyna od słów: Nawróćcie się! Zmieńcie wasze myślenie, zawróćcie z drogi ucieczki od życia, prawdy, miłości – czyli Boga. Zamiast kryć się przed Bogiem – wyjdź ku Niemu. Zmień myślenie, czyli zmień życie. Zmienić nie oznacza „przeprogramować” czy też „ulepszyć”. Zmienić życie oznacza przyjąć Jego życie, Jego sposób kochania, działania. Nie ulepszać swojego, lecz przyjąć Jego. W pełni. Na tym polega przyjąć chrzest i otrzymać w darze Ducha Świętego. Bo to Jego robota, my tego nie potrafimy. To On zabiera nam serce kamienne, a wszczepia serce z ciała… wrażliwe, kochające (tak jak On), otwarte.

3.   Piotr wzywa również, by się ratować z tego przewrotnego pokolenia. Czyżbyśmy mieli opuścić ludzi, nawet nam bliskich? Bo przecież w każdym z nas jest duch przewrotności, zagnieżdżony w sercu przez skutki grzechu.  Ratować się z przewrotnego pokolenia  oznacza pójść pod prąd. Kiedy wszyscy idą w jedną stronę, ja zawracam = nawracam się. Staraj się nie płynąć z prądem oczekiwań, mody, osądów, bezczynności, bylejakości, wygodnictwa, szukania siebie, dbania tylko o swoje, itp… Odkryj, że „przewrotne pokolenie” mieszka również w Tobie i próbuje w Tobie stłumić to, co prowadzi do pełni Życia. To głosy w Tobie mówiące Ci: „po co się starasz; na co ci to; to nie ma sensu; nic się nie uda; trzeba się jakoś urządzić; co ja z tego będę miał; coś mi się od życia należy, itd…”. Czy przyjmiesz Pana i Mesjasza? Czy przyjmiesz to, co On chce Ci ofiarować (Ducha Świętego)? Czy pójdziesz za Nim jako za Dobrym Pasterzem?