Wprowadzenie do modlitwy na poniedziałek, 15 września.
Tekst: J 19, 25-27
Prośba: o łaskę przekuwania cierpienia na miłość.
1. Krzyż drogą do chwały. Krzyż dla samego krzyża nie ma sensu. Cierpienie dla cierpiętnictwa mija się z celem. O krzyżu można tylko rozpatrywać w łączności z miłością i chwałą, do której prowadzi. Skoro Jezus wisząc na krzyżu był najbardziej zjednoczony z Ojcem, to mogę Go prosić o łaskę, aby wszelkie przeżywane przeze mnie trudności (moje krzyże) nie tylko nie zabierały mi chęci do życia, ale stawały się miejscem głębszego zjednoczenia z Chrystusem cierpiącym. Taka postawa prowadzi ostatecznie do doświadczenia Jego niepojętej miłości. Czy jestem człowiekiem, który zgadza się na swój krzyż i codziennie oddaje swoje bóle Jezusowi? Czy wierzę w powołanie do wiecznej chwały?
2. Maryja wsparciem na tej drodze. Maryja będąc pod krzyżem swojego Syna dobrze wie, co czuje człowiek cierpiący. Jej wrażliwość pomaga dobrze wczuć się w każdą trudną sytuację, w każdy kryzys i życiowy dramat człowieka. Patrząc na ciepiącego Jezusa Maryja patrzy również na mój krzyż i nieustannie się modli. Ona uczy mnie jak przekuwać cierpienie w złoto pięknej miłości. Czy proszę Ją o wstawiennictwo na tej drodze? Czy Bolesna Matka ma mi dziś jeszcze coś do powiedzenia?
Patrząc czasami na młode rodziny, rodziców i ich maleństwa- tak bardzo chcą uchronić dzieci od cierpienia, ale czy to dobra droga. Kiedy był u mnie wnuczek (3 latka) paliła się świeczka i on próbował dotknąć płomień. Rodzice chronili aby tego nie robił bo będzie bolało. Ja mówiłam, że jak raz spróbuje będzie bardziej ostrożny, bo go zaboli i więcej już ognia nie będzie próbował dotykać. Słuchając konferencji ks. Marka Dziewieckiego słysząc słowa „pozwólcie błądzącemu cierpieć i ponosić konsekwencje swojego działania” kiedy mąż jest alkoholikiem, zrozumiałam na czym polega miłość. Chroniąc męża przed skutkami swojej choroby, stwarzałam mu super warunki do trwania w tej chorobie. Chroniąc dzieci przed konsekwencjami ich działań nie pozwalałam im dostrzec prawdy. Miłość musi być mądra a nie naiwna a miłość mądra czasami bardzo boli. Bóg kocha mnie i moich bliskich tak samo, ja się nawróciłam i poznałam Boga przez własne błędy, grzech i pychę, pozwalając dzieciom (najpierw trzeba uczyć a potem pozostawić) błądzić, szybciej znajdą drogę do tej bezgranicznej Miłości i Prawdy. Panie proszę Cię o łaskę przekuwania cierpienia na miłość.