Wprowadzenie do modlitwy na XVIII Niedzielę zwykłą, 3 sierpnia

Tekst: Mt 14, 13 – 21

Prośba: o uświadomienie sobie swoich głodów i pozwolenie, by wypełnił je Jezus.

1.   Po śmierci Jana Chrzciciela Jezus oddala się od tłumów. To naturalna reakcja kogoś, kto opłakuje przyjaciela. Ewangelia nie mówi nic o żałobie Jezusa, ale przecież był w pełni człowiekiem i skoro zapłakał nad grobem Łazarza, dlaczego nie miałby płakać po śmierci swego Poprzednika? Miejsce pustynne, osobno… niezależnie z jakiego powodu – czy dajesz sobie przestrzeń oddechu i samotności? Czy pozwalasz sobie każdego dnia, albo bardzo często, by choć przez parę chwil być samemu, by pozwolić sercu złapać oddech, zanurzyć się w ciszy i trwać przy Bogu, który jest wtedy OBECNY?

2.   Jezus lituje się nad tłumem, uzdrawia ich chorych. Dotyka tych miejsc, które wymagają uleczenia. Cisza i samotność bardzo w tym pomagają. Ale wtedy widać też bardziej wszelkie głody, które wychodzą z człowieka. Bo ten głód, który odczuwają tłumy, a który zauważają uczniowie jest też obrazem głodów, które każdy z nas nosi w sercu. Czego tak bardzo pragniesz? Za czym tęsknisz? Ile z tego może wypełnić tylko Bóg? Czy pozwalasz Mu na to?

3.   Do tego, by Jezus mógł wypełnić nasze głody, potrzebuje nas i tego, co mamy – choćby było tego bardzo mało. Pan to wszystko błogosławi i rozdaje tłumowi. Ale czyni to poprzez uczniów, a więc przez „pośrednictwo”. Tak działa do dzisiaj w Kościele. Boża ręka jest widzialna, bo to zarazem nasza ręka. Oby była hojna i otwarta na bliźniego. Patrząc na tę scenę odkryj w sobie lub uświadom sobie na nowo, że człowiek ostatecznie tu na ziemi zawsze będzie nienasycony. Zawsze będzie mu czegoś brakować, choćby miał niby wszystko. Okazuje się bowiem, że kiedy traci wszystko – zyskuje Wszystko. A tym wszystkim jest Bóg, który karmiąc nas chlebem (i doczesnym i eucharystycznym) tak naprawdę daje nam siebie całego. Pozwól, by to Jezus był Twoim głównym pokarmem – w Nim bowiem zawiera się wszystko!