Jezus porównuje siebie do oblubieńca, którego obecność powinna radować mu bliskich. Jednocześnie zaznacza, że już niedługo przestanie być obecny i wtedy nastanie czas postu. Zatem nie chodzi o to, by tylko pościć lub tylko nie pościć, ale by wiedzieć, który czas obecnie jest dla każdego z nas właściwy. Jeśli masz Boga obok siebie, jeśli przebywasz w Jego obecności, to raduj się, bo ”czyż goście weselni mogą pościć, gdy pan młody jest z nimi?”. Jeśli zaś nie czujesz obecności Boga, to może warto zastanowić się nad postem, czyli nad pozbyciem się tego, co niepotrzebne, co zawłaszcza miejsce w sercu. Może nie czujesz Boga, bo nie ma na dla Niego miejsca? A może nie czujesz Go, bo chce On przygotować Ciebie do jakiegoś nowego sposobu obcowania z Nim, a do tego, trzeba się pozbyć wszystkiego, co stare?

Nikt nie wlewa młodego wina do starych bukłaków – Jezus otwarcie mówi, że Jego nauka jest czymś nowym. Dotychczasowy sposób wiary, obcowania z Bogiem i wyczekiwania na Mesjasza już dłużej nie może mieć miejsca – spełnił swoją rolę. Wcielenie Syna Bożego radykalnie zmienia sytuację wiary. Na pewno musiało być to trudne dla wielu Izraelitów przyzwyczajonych do tradycji przodków. W życiu każdego człowieka przychodzi parę takich momentów, gdy kończy mu się możliwość życia w starym układzie (koniec studiów i pierwsza praca, małżeństwo, narodziny dzieci a potem ich usamodzielnienie się, strata kogoś bliskiego). Dla większości z nas zmiany są trudnym momentem. Trudno otworzyć się na coś nowego i nieznanego. Do jakiej nowości dziś zaprasza Cię Jezus. Jakiej zmiany doświadczasz? Co jest młodym winem a co starym bukłakiem?