Wprowadzenie do modlitwy na wtorek, 2 czerwca

Proś o łaskę zobaczenia Boga, który zawsze jest przy Tobie.

Tekst: Tb 2,10-23

Księga Tobiasza opisuje życie pewnej rodziny na wygnaniu. Prawa ich religii pod nowymi rządami nie są przestrzegane, a za niektóre , jak grzebanie swoich zmarłych, grozi kara. Nie odstrasza to jednak podeszłego już w latach Tobiasza, do czynienia zgodnie z nakazami Prawa. Niestety, nieszczęśliwy wypadek sprawia, że odpoczywając po swojej pracy, ślepnie. Wszystko jest nie tak, jak wydaje się, że powinno być. Sprawiedliwego nie spotyka nagroda, lecz nieszczęście. W tamtych czasach bardzo silnie była zakorzeniona odpłaty za dobre czyny jeszcze za życia. Powodzenie tu na ziemi, było znakiem błogosławieństwa Boga. Dlatego krewni Tobiasza naśmiewają się nie tylko z jego czynów, ale także z Boga, który okazał się nieczuły, okrutny i fałszywy. Krewni Tobiasza nie wierzą w takiego Boga i mają racje! Nie można wierzyć, jeśli się jest przekonanym, że Bóg czyha na naszą zgubę, za dobre uczynki odpłaci nieszczęściem i cieszyć się będzie, że frajer był dobry i nic z tego nie ma. O co Ty oskarżasz Boga? Przyjrzyj się swoim zarzutom. Dziś na modlitwie możesz je jeszcze raz przedstawić Bogu.

Tobiasz jest niewzruszony w swojej postawie wiary. Czerpie pewność wiary ze swojej historii. Od dzieciństwa zachowywał przykazania i bał się Boga. Tobiasz jest przykładem osoby, w której życiu szczególne znaczenia miał dar Ducha, jakiem jest bojaźń boża. Trudno jest zrozumieć ten dar, bo lęk nie kojarzy się z czymś pozytywnym. Chodzi w nim zaś bardziej o takie przylgnięcie do miłości i przekonanie o dobroci Boga, że lęk rodzi się na myśl o utraceniu tego zjednoczenia. Do tego jednak trzeba być przekonanym, że Bóg zawsze chce dobra dla człowieka, że wspiera nas swoją łaską i że zawsze jest przy nas. Przypatrz się na ile w Tobie jest przekonanie, że współdziałacie z Bogiem w ramach tych samych celów. Na ile jest w Tobie pewność, że On zawsze chce Twojego dobra? Używając metafory, na ile jesteś przekonany, że gracie w tej samej drużynie?

Co dało Tomaszowi niezachwiane trwanie w bojaźni? Przyjął nieszczęścia, które na niego spadły, jako kolej losu. Pamiętał o Bogu. Modlił się i został wysłuchany, a Bóg dał jeszcze więcej łask jego rodzinie i okazał swoją uzdrowicielską moc.