Wprowadzenie do modlitwy na wtorek, 16 czerwca

Proś o łaskę miłości miłosiernej i sprawiedliwej.

Tekst: Mt 5,43-48

Podstawowym założeniem dla dzisiejszego fragmentu Ewangelii jest to, że bez większego wysiłku udaje nam się być miłymi dla tych, którzy są dla nas dobrzy, których lubimy, i wobec których nam się to opłaca. Taka skłonność człowieka jest pokazana, jako coś naturalnego i powszechnego. Pozytywne odniesienie człowieka do samego siebie sprawia, że potrafi on również w społeczeństwie odnosić się przychylnie do ludzi sobie najbliższych. Jezus zaprasza dzisiaj do przejścia na inny poziom relacji międzyludzkich motywowany już nie tylko układem społecznym, ale wartościami religijnymi. Swoją przemowę zaczyna od zdania, które nie pochodzi wprost z Prawa, ale zostało przekształcone przez nauczycieli Prawa: „Będziesz miłował swego bliźniego, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził”. Miłość należy się dobrym, złych należy nienawidzić. Nienawidzić znaczy nie mieć nic wspólnego z podmiotem nienawiści. Logika wydaje się być dobra, bo nie można pozwolić na żaden kompromis ze złem. W odniesieniu do zła jest to prawda, ale nie w odniesieniu do człowieka. Człowiek może sprzeciwić się wobec zła, które czyni człowiek, ale nie może potępić go ostatecznie. Z każdym człowiekiem łączy nas fakt bycia stworzonym przez Boga i zaproszonym do relacji miłości z Nim. Okazując miłosierdzie zło-czyniącym przypominamy im ich pierwotne i ostateczne przeznaczenie; z miłości i do miłości.

Po hebrajsku okazać miłosierdzie oznaczało czyn pełen delikatności i troski o drugiego. Wobec tych, których kochamy, przychodzi nam to zazwyczaj łatwo. Wobec nieprzyjaciół tylko spojrzenie przez pryzmat Boga pozwala zaniechać dochodzenia odpłaty i zemsty. Przykazanie miłości nieprzyjaciół nie nakazuje posiadania określonego stanu emocjonalnego. Nie chodzi o uczucia, lecz o postawę i decyzje pomimo uczuć niechęci, złości i wrogości. Nie chodzi też o to, by nie szanując siebie, pozwalać na dalsze wyrządzanie sobie krzywdy. Od osoby czyniącej zło można się odseparować. Jezus nakazuje modlitwę, która nie tylko ma moc przemienić osobę, za która człowiek się modli, ale również, jeśli nie przede wszystkim, zmienia serce modlącego się.

Słońce, które świeci i deszcz, który pada na sprawiedliwego i nieprawego są symbolami życzliwości i przychylności Boga do całego stworzenia. Pokazuje to też, że nie ma czegoś takiego jak bezpośrednie powiązanie odpłaty za grzechy z powodzeniem życiowym. Sąd nad człowiekiem zostaje zawieszony dlatego, że póki życia, póty człowiek może się zmienić. Św. Jan Chryzostom napisał: „Bóg nie oddziela na ziemi sprawiedliwych i grzeszników by jedni nie popadli w rozpacz, a drudzy w pychę”. Dlatego też nam nie wolno wydawać ostatecznych wyroków w sprawie bliźniego.