J 1, 1-14

I. Na początku modlitwy uświadom sobie, że stajesz przed Bogiem i chcesz z Nim rozmawiać. On jest zawsze obecny przy Tobie. Po uczynieniu znaku krzyża poproś Go o łaskę skupienia na modlitwie, a także tego, by to Duch Święty tę modlitwę prowadził i usuwał wszelkie przeszkody, wszelkie zakłócenia w niej oraz by Twoje myśli, zamiary i decyzje oczyszczał i kierował ku większej chwale Boga.
II. Wchodząc w modlitwę przypomnij sobie tekst, który będziesz rozważał (możesz go jeszcze raz przeczytać), a następnie zaangażuj wyobraźnię. Wejdź w daną scenę wyobraźnią, zobacz osoby biorące w niej udział, zobacz, co robią, posłuchaj, o czym rozmawiają. Zobacz w danej scenie również siebie – Kim tam jesteś? Co mówisz? Co robisz?
III. Poproś teraz Pana o szczególny owoc tej modlitwy. Dziś poproś szczególnie o łaskę przyjęcia Słowa Bożego i uwierzenie w Jego moc.

1. Wczytaj się w słowa, którymi Jan rozpoczyna prolog swojej ewangelii. Mówi on o Słowie, które jest od początku, jest u Boga i jest Bogiem. O kogo chodzi? O Tego, który będąc Słowem, stał się Człowiekiem – Jezusa Chrystusa. Spróbuj teraz odczytać jeszcze raz ten fragment, wstawiając w miesce „Słowa” – Jezusa Chrystusa. Jak teraz odbierasz ten tekst? W jaki sposób on do Ciebie przemawia?

2. Jezus jest ukazany jako ten, przez którego wszystko na świecie się stało. Bóg nie tylko wypowiada swoje słowo, nie tylko do nas mówi (a czyni to przez całą historię zbawienia: patriarchowie, prorocy, sędziowie, królowie, itd.). Bóg swoje Słowo posyła na ziemię, aby stało się człowiekiem. Bogu nie wystarcza otwierać usta i kierować do nas słowa miłości. On otwiera swoje serce i ta Jego miłość staje się Ciałem. Jezus jest Słowem Ojca, jest Miłością Wcieloną. Pomyśl o tym przez chwilę. Ty jesteś wcieloną miłością Twoich rodziców, Jezus jest wcieloną miłością Boga do człowieka.

3. To, co w tym tekście jest dla nas trudne i przykre, to fakt, iż Słowo Boga nie zostało przyjęte przez swoich. Bóg wypowiada Słowo i chce, by było przyjęte. Nie tylko usłyszane uszami, lecz przyjęte sercem i wypełnione czynem. Bo wiara rodzi się ze słuchania, a tym, co się słyszy, jest Słowo Boże. A wiara bez uczynków martwa jest sama w sobie. Ze słuchania Słowa rodzi się posłuszeństwo Słowu. Bóg posyła swoje Słowo, Ono do nas przychodzi – to Jezus Chrystus. Ale my go nie przyjmujemy, choć przychodzi do swojej własności. Zatrzymaj się w tym momencie Twojej modlitwy i popatrz na swoje życie. Popatrz na momenty, w których idziesz po śladach Słowa Bożego (naśladowanie Jezusa), ale popatrz również na te miejsca, w których chodzisz po swojemu i nie zamierzasz (nawet nieświadomie) słuchać Boga i być Mu posłusznym. U progu tych rekolekcji i u progu Adwentu – stań w prawdzie Twojego życia i popatrz na te miejsca, które potrzebują nawrócenia, przemiany, wpuszczenia światła, które rozświetli mroki serca. Bo każdy z nas takie ciemne zakamarki w sobie posiada.

Na koniec porozmawiaj z Jezusem o tym wszystkim, co zrodziło się w Twoim sercu pod wpływem dzisiejszej modlitwy. Wypowiedz przed Nim swoje uczucia – radości, pokoju, bezpieczeństwa, ale również smutku, obawy, lęku. Bądź szczery przed Panem. Możesz Mu podziękować za to, co odkryłeś, lub poprosić Go o coś, czego bardzo potrzebujesz. Porozmawiaj z Nim przez chwilę serdecznie – jak przyjaciel z przyjacielem.

Na zakończenie pomódl się słowami: Ojcze nasz…

Zachęcamy, byś zapisał sobie refleksje po modlitwie, jakieś szczególne poruszenia czy myśli, które będą takim swoistym dziennikiem duchowym z tych rekolekcji. Te zapiski mogą Ci pomóc zobaczyć drogę, po której Pan Cię prowadzi, ścieżki, po których On idzie z Tobą przez życie.