Wprowadzenie do modlitwy na poniedziałek, 7 października

Tekst: Jon 1,1 – 2,11

W dzisiejszej modlitwie proś o łaskę przyjęcia zbawienia.

Dwa pierwsze rozdziały Księgi Jonasza przedstawiają historię powołania proroka. Jonas otrzymuje zadanie od Boga, by powiadomił mieszkańców Niniwy, że swoimi grzechami gotują dla siebie zgubę. Jonasz wsiada na statek, by uciec przed misją powierzoną mu przez Boga. Zadziwiająca jest bierność proroka, który nawet podczas burzy idzie pod pokład i zasypia. Marynarze przejęci trwogą modlą się bezskutecznie do swoich bogów. Dopiero, gdy rzucają los, odkrywają, że to Bóg Jonasza gniewa się na niego. Jonasz wyjaśnia, że wierzy w Boga stworzyciela morza i ziemi, i że przed nim ucieka – to starcza za całe świadectwo. Marynarze mają dostateczny dowód, by uważać, że Bóg Hebrajczyka ma moc i władzę nad żywiołami. Marynarze zaczynają się modlić do tego nieznanego sobie wcześniej Boga. Jonasz nie zamierzał nikogo z nich nawracać, a oni jednak uwierzyli.

W historii Jonasza widać, jak bardzo nieużytecznymi narzędziami czasami Bóg posługuje się. Jonasz nie mógł przypisać sobie żadnej zasługi w tym, że marynarze modlili się i uczynili śluby dla Pana. Tak samo później nawrócenie Niniwy dokonało się przy nieznacznej jego pracy. Jonasz został posłany do pogan, którzy usłyszawszy o Bogu, uwierzyli w Niego. Dla katolików wychowanych w kulturze chrześcijańskiej z czasem moc, nowość i radykalność miłości Boga zmienia się bardziej w zwyczaj. Ewangelii zaś słucha się tak jak bajek. Przykłady nawróceń pokazują również nam, że Bóg kieruje do nas słowa pełne mocy.

Jonasz zostaje wyrzucony przez marynarzy w wodę. Podpływa ryba i połyka go na trzy dni. We wnętrzu ryby Jonasz modli się do Pana. Ostatnie słowo modlitwy jest szczególnie mocne: „Zbawienie jest u Pana”. Jonasz przyznaje, że to nie on będzie decydował, czy Niniwici unikną kary, lecz Bóg daje zbawienie tym, którym chce, i którzy je przyjmą. Przykład Jonasz jest pokrzepiający szczególnie w czasach, gdy dużo się mówi o słabości ludzi Kościoła – łaska i owocność nie uzależniona jest od narzędzia, ale od Tego, kto jest Panem i kto daje zbawienie. Popatrz na swoje życie i na aktywności, które podejmujesz. Często zatrzymujemy się w pół drogi myśląc, że nasze wysiłki są bezowocne. Gdy służymy dla Boga, to On sam troszczy się o owoc.