Wprowadzenie do modlitwy na sobotę, 26 października
Tekst: Łk 13, 1 – 9
Poproś dziś Pana o łaskę nawrócenia i przyjęcia zbawienia, które On Ci ofiarowuje.
1. Najpierw Jezus wyraźnie wskazuje na to, że zbawienie nie jest uzależnione od czynników zewnętrznych. Boże błogosławieństwo również. Bóg jest miłością i nasze grzechy ranią miłość, ale nie mają mocy sprawić, by Bóg kochał nas „mniej” albo w ogóle przestał kochać. On nie może kochać inaczej, jak kocha zawsze – czyli całym sobą. My czasem uważamy, że kogoś kochamy mniej, a kogoś bardziej. Ale miłości nie da się tak pokroić. Albo się kocha, albo nie. Ta miłość może być jakościowo niedoskonała, ale nie da się jej dzielić ilościowo i rozdzielać – jednym mniej, a innym więcej. Nie można być mniej lub bardziej w ciąży.
2. Jezus zbawił Cię na krzyżu, wykupił z niewoli zła, grzechu i śmierci. Ale dopóki żyjesz, to zbawienie nie jest jeszcze dopełnione, bo wymaga Twojego osobistego zaangażowania. Wymaga nawrócenia, o którym mówi dziś Jezus. Nie mamy patrzeć na innych, których być może spotkało jakieś nieszczęście, by na tej podstawie wydawać sądy o tym, czy ktoś się zbawi, czy nie; spotkała go „kara boska”, albo nie. To mocne słowa Jezusa, które zmuszają nas do spojrzenia w swoje serce i zatroszczenia się o swoje zbawienie. Czy tylko o swoje? Nie! Mamy też dbać o zbawienie innych, bo do nieba idziemy we wspólnocie Kościoła, a nie w pojedynkę. Ale zacząć musimy od siebie samych. Inaczej może się zdarzyć, że bliźniemu proponuję drogę, którą sam nie zamierzam iść i że wiem „lepiej”, co jest dla niego dobre.
3. Pozwól na koniec tej modlitwy, by ta przypowieść, którą Jezus opowiada, dotknęła Twego serca. Wczuj się w tego ogrodnika, za którego możemy uznać Jezusa (czyż nie w tej postaci ukazał się Marii Magdalenie przy grobie?). Zobacz, z jaką czułością dba o Ciebie, jak o drzewo figowe. Nawet, gdy nie przynosisz owoców, to jednak On chce Cię uchronić od katastrofy i zamierza jeszcze bardziej się postarać, byś wydał owoce. To się nie wydarzy bez Ciebie, bez Twojego przyzwolenia, ale zobaczy, że działający jest tutaj Bóg. Porozmawiaj z Nim na koniec i powiedz Mu, co czujesz w związku z tym, co On Ci powiedział na tej modlitwie.
” ja okopię je i obłożę nawozem; może wyda owoc”.
Panie, żadne słowa nie są wstanie wypowiedzieć tego jak bardzo jestem Tobie wdzieczna za moje odrodzanie się. Sprawiasz, że zaczynam wzrastać i dla Ciebie staram się być piękną. Pragnę kochać i być kochaną. Panie…
„Otwórz me oczy, o Panie
Otwórz me oczy i serce
Chcę widzieć Ciebie
Chcę widzieć Ciebie”
Słowa tej pieśni wyrażają właśnie to co co czuję. Pragnę aby Bóg otwierał moje oczy, usta i serce na to, co chce wlać w moje serce, abym mogła iść drogą zbawienia. Naucz mnie kochać nie za to , kim kto jest i za to jaki jest ale miłością Bożą. Wiem, że coś zmieniasz we mnie, choć jeszcze nie rozumiem tego w tej chwili, proszę abyś uzdolnił moje serce i oczy, abym w pokorze przyjęła tą przemianę. To nic, że będzie bolała-wiem, że z Tobą jest wszystko możliwa i nie zsyłasz więcej niż mogę udźwignąć. Panie chroń mnie od wszelkiego zła!