Wprowadzenie do modlitwy na środę, 22 stycznia
Tekst: Mk 3, 1-6
Prośmy dziś o łaskę usłyszenia głosu Boga i odpowiedzi na Jego zaproszenie.
1. Miejscem wydarzenia jest bliżej nieokreślona synagoga, a dzień to szabat. Zobaczmy Jezusa znajdującego się w synagodze i dostrzegającego człowieka chorego, który wcale nie prosi o uzdrowienie. To Chrystus widzi tego człowieka i to On pierwszy woła go. Ileż razy tak było w Twoim życiu? Bóg nie tylko dostrzega, że coś Tobie dolega, ale chce przyjść i to uzdrowić. Zobacz te konkretne zranienia, sytuacje, choroby, cierpienia…
2. Bóg osobiście zwraca się do człowieka z uschłą ręką (sparaliżowaną ręką). Chrystus najpierw woła go, by przyszedł do Niego, a kiedy chory stoi obok Jezusa jest poproszony o wyciągnięcie ręki. Jezus dziś prosi Ciebie o uczynienie kliku kroków do przodu, o wyciagnięcie ręki po to by została napełniona przez Niego. Czy chcesz to zrobić? Chory z dzisiejszej Ewangelii podjął takie ryzyko… Człowiek z uschłą ręką nie czuje się skrępowany swoją chorobą, przebywaniem na środku synagogi, ani poleceniem Jezusa. Po prostu podaje się temu wszystkiemu z wielką nadzieją, ufnością i zostaje uzdrowiony. Jezus dziś mówi, że zawsze jest pora na to, by Go prosić. Wyciągnij więc swoją rękę do Pana i proś o to, co jest dla Ciebie teraz ważne…
3. Jezus w szabat uleczył sparaliżowaną rękę człowieka. Objawił tym samym chwałę i moc Boga. W synagodze były obecne różne osoby, mieszkańcy wsi, uczniowie Jezusa, faryzeusze, którzy Go śledzili. U niektórych ożywiła się wiara, wzrosło zaufanie do Boga. U innych wzrosła zatwardziałość serca czyli brak słuchania i odzewu na głos Boga. Jeszcze inni rozpoznali, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym. Serca wielu osób obecnych w synagodze zostało pociągnięte ku czynieniu dobra innym, tak jak pokazał to sam Chrystus. A jak wygląda to w twoim życiu?
Długo nie wiedziałam jak mam się wsłuchiwać w Słowo Boże. Właściwie to czekałam na takie konkretne poruszenie i słowo, które usłyszę. Dopiero stopniowo Bóg przygotowywał i przemieniał moje serce, uwrażliwiał abym umiała się wsłuchać. Dziś wiem, że Bóg przychodzi do mnie przez tchnienie Ducha św., przez czytanie Słowa Bożego, przez drugiego człowieka. Wymaga to ode takiego pokoju serca i pójścia za tym co Bóg mi pokazuje. Miałam takie zdarzenie; wyjeżdżając samochodem z domu przyszła mi myśl abym pojechała najpierw zatankować samochód, ale nie pojechałam, myśląc że po drodze zatankuje. Niestety nie dojechałam do następnej stacji. Musiałam prosić o przysługę innych ludzi. Dziś bardzo starannie wsłuchuje się w to co Jezus chce mi powiedzieć i widzę jak pomaga mi każdego dnia. Staram się przyjmować to co dla mnie przygotował, bo wiem, że ma dla mnie najlepszy plan. Jezu ufam Tobie!