Wprowadzenie do modlitwy na poniedziałek, 7 września

Tekst: Łk 6, 6-11

Prośba: o łaskę odczucia miłości Boga do Ciebie.

1. „A był tam człowiek, który miał uschniętą prawą rękę”. Ciężko jest sobie poradzić bez prawej (załóżmy, że dominującej) ręki. Człowiek jest niby sprawny, ale jednak brakuje czegoś bardzo istotnego. Każde zadanie jest albo mocno utrudnione albo niemożliwe do wykonania. Wyobraź sobie, że musisz się obejść bez tej ręki, która jest u Ciebie wiodąca. To symbol czegoś, bez czego życie jest mocno utrudnione. Co rozpoznajesz w sobie jako taką symboliczną uschniętą „prawą rękę”? W jakiej sferze sam sobie wydajesz się niepełnosprawny? Jezus mówi do Ciebie tak, jak do tamtego człowieka: „Podnieś się i stań na środku”. Popatrz na Jezusa, usłysz, jak mówi do Ciebie te słowa. Co się w Tobie dzieje? Jak reagujesz? Co robisz? Przed Tobą perspektywa wyjścia na środek, przed wszystkich… może uda się ukryć kalectwo? Ale Jezus mówi: „Wyciągnij rękę!”…

2. Uczeni w Piśmie i faryzeusze chcą przyłapać Jezusa  na tym, że nie zachowuje przykazań. To o szabacie dotyczy czci Boga, jest jednym z ważniejszych. Ale każdy przepis można interpretować literalnie albo według ducha prawa, czyli według intencji, jaką miał prawodawca. W przypadku przykazań duchem prawa jest miłość zawsze miłość. Intencją Prawodawcy nie jest represjonowanie człowieka, ale troska o jego życie, pełny rozkwit tego życia. Dlatego faryzeusze i uczeni chybiają celu chcąc Jezusa złapać na gorącym uczynku. A On nie chowa się przed nimi. Wie, co zamierzają: że szukają na niego paragrafu, który pozwoli im się Go pozbyć. Ale wyciąga na wierzch ich myśli tak, jak wyciągnął na środek chorego człowieka. „Co wolno w szabat: czynić dobrze czy źle? Ocalić życie, czy je zniszczyć?”. Skoro w ogóle w codzienności należy szukać dobra, a nie zła, to przecież w szabat – dzień Boga – tym bardziej! Trzeba szukać dobra; nie tylko unikać zła, ale – jeśli to tylko możliwe – mieć dobrą wolę i je naprawiać, opatrywać rany i braki. Zobacz Jezusa, który jest prawdopodobnie trochę – albo i bardziej – rozgniewany. A może zawiedziony niezrozumieniem i ciągłymi próbami usidlenia Go… On ratuje życie, a faryzeusze przecież właśnie próbują Go zniszczyć. A więc Jezus pyta: kto z nas jest dobry? Ten, który ratuje i przywraca zdrowie… czy ten, który w szabat czyha na życie drugiego? Jakie są Twoje „szabaty”? Ocalasz życie swoje i innych? Opatrujesz napotkane rany?