Tekst: Mk 10,28-31
Prośba: o łaskę otwartości na nowość głoszonego Słowa przez Jezusa.
1. Przemiana myślenia. Pytanie Piotra następuje tuż po tym, jak Jezus powiedział, że bogatemu trudno będzie wejść do królestwa niebieskiego. W ówczesnej przekonaniu człowiek bogaty był znakiem Bożego błogosławieństwa. Dlatego też wypowiedź Jezusa musiała mocno zdziwić Jego uczniów. Piotr nie zatrzymuje się jednak na tej rewolucji w myśleniu, ale idzie za nową logiką wiary, jaką prezentuje Jezus. Doszukuje się głębszego sensu w głoszonej przez Niego Ewangelii. Czy jestem wolny od pewnych przekonań związanych z wiarą, ale nie należących do jej istoty? Czy potrafię zostawić elementy graniczące z zabobonem, aby otworzyć się na nowość nauki Jezusa, której istotą jest spotkanie z Osobą?
2. Warto iść za głosem powołania. Człowiek poszukujący, wciąż otwarty na nowość, jaką daje Ewangelia jest w stanie odkryć swoje powołanie. Odkrycie tego daru nie wiąże się automatycznie z jego zrealizowaniem. Zdarza się, że człowiek zbyt mocno jest przywiązany do swojego „domu, braci, sióstr, matki, ojca, dzieci i pól” i nie jest w stanie podjąć decyzji. Wiele do powiedzenia ma w takich sytuacjach również lęk, który paraliżuje podjęcie jakichkolwiek działań. Warto się wówczas zapytać czego tak naprawdę się boję? Czego chcę uniknąć? Jezus mówi o doświadczeniu czegoś zupełnie nowego, a mianowicie o błogosławieństwie, jakie otrzyma człowiek jeszcze tu na ziemi w postaci tego wszystkiego, czego tak kurczowo się trzymał, wśród prześladowań. Jego Słowo jasno zachęca do ufności i powierzenia się Jego Słowu. Czy mnie na to stać?
3. „Lecz wielu pierwszych będzie ostatnimi, a ostatnich pierwszymi”. Zobacz, w jakiej życiowej sytuacji się znajdujesz. Co czujesz, czy jesteś gdzieś jako jeden z pierwszych, może w peletonie, a może gdzieś na końcu. Dlaczego wielu idących z przodu będzie ostatnimi? Każdy maraton zamyka najsłabszy zawodnik. Jednak i on jest zwycięzcą, ponieważ dobiegł do końca. Porażką można nazwać takiego zawodnika, który przerwał bieg w połowie maratonu. Jakim jestem zawodnikiem? Czy powstaję, gdy gdzieś po drodze przewrócę się z braku sił? Na ile jestem zdeterminowany, aby dobiec do mety, aby poznać nowość życia, do jakiego jestem zaproszony/a? Na ile mi zależy?
Autor: Michał Kłosiński SJ
Myślę, że jestem osobą ze środka peletonu, ale pragnę podążać do przodu, poznawać Jezusa, przybliżać się do Niego, rozeznać czy moje działania są miłe Jemu. Dlatego codziennie spotykam się z Nim na modlitwie, zawierzając to wszystko co jest w moim sercem, każdą radość, smutek, trudne doświadczenie, aby wszystko co czynię było dla większej Jego chwały a nie mojej. Działając w ten sposób, Pan porządkuje moje życie, przemienia moje serce, które pragnie nieść Boga do drugiego człowieka, pragnie się dzielić z innymi tą radością. W moim życiu mam jedną siostrę, ale w moim życiu chrześcijańskim mam ich coraz więcej i cieszę się, że Pan stawia te osoby na mojej drodze, że mogę dzielić się tym, co sama otrzymałam. „Wszystko mogę w tym, który mnie umacnia” Uwielbiam Cię Panie mój i Królu, Miłości moja teraz i na wieki!