Tekst: Mt 7,6.12-14
Prośba: o łaskę autentyzmu w przeżywaniu wiary.
1. Rzucanie pereł przed świnie. Każdy z nas posiada ogromne bogactwo przeżyć, doświadczeń, spotkań z Bogiem i innymi ludźmi. To są perły, które otrzymaliśmy w darze. Tym skarbem mamy się dzielić z innymi. Nie wszyscy jednak w danym momencie na to zasługują, gdyż nie są w stanie na poważnie przyjąć naszego świadectwa. Nie warto rzucać „swych pereł przed świnie”. Nie znaczy to jednak, że mamy nie czynić im dobra, jakie chcielibyśmy, aby nam czyniono. Gdy św. Faustyna wyczuwała niepewność kapłana, przed którym się spowiadała, nie odsłaniała swojej duszy co do łask. Wolała zostawić to dla siebie, mając nadzieję, że wkrótce trafi do odpowiedniego pasterza. Czy miałem/am w swoim życiu podobne doświadczenia?
2. Szeroka i wąska brama. Postawa wdzięczności powinna cechować człowieka, który otrzymał łaskę znalezienia i podążania wąską drogą. Ta ścieżka nie jest łatwa, gdyż zakłada pewien duchowy wysiłek, umiejętność rozeznawania, aby nie zejść z głównego szlaku. Ci, którzy podążają wąską drogą mają zadanie modlić się i dawać odpowiednie świadectwo dla tych, co jeszcze nie znaleźli właściwej trasy. Nawracanie na siłę, narzucanie się ze swoją religijnością niczego nie zdziała, a może tylko zniechęcić. Warto pytać się Zbawiciela, w jaki sposób On chce, abym był/a Jego Apostołem. Jaką postawę mam przyjąć na co dzień? Co szczególnie ceni się w postawie człowieka wierzącego?
Pamiętam sytuację kiedy nie zgadzałam się z drugą osobą w pewnej sprawie, bardzo mnie to męczyło i czułam się z tym źle, że nie umiałam powiedzieć prawdy i tego co czuję. Po pewnym czasie Bóg stworzył taką dogodną sytuację, abym mogła to powiedzieć i wyjaśnić. Bóg zna nas najlepiej i myślę, że przygotowuje nasze serca z jednej strony do przyjęcia tego co ktoś ma nam do powiedzenia i odwrotnie do tego co my chcemy powiedzieć. Ujęły mnie słowa św. Augustyna, który mówił o życiu człowieka jako „o wspaniałym kobiercu jaki Bóg tka nad głowa. Człowiek widzi tylko odwrotną stronę tkaniny i to jedynie niewielki fragment. Dla nas to poplątane bez ładu i składu nici. A Bóg z tej właściwej, prawej strony widzi całość – i ona jest piękna” To co dla mnie niepojęte i niezrozumiałe w danym czasie, jest po coś, dla czegoś co Bóg chce we mnie dokonać. Uczę się tak odbierać każde doświadczenie i to radosne i to trudne. Bóg wie co w danej chwili jest mi potrzebne. W ostatnim czasie Pan przyszedł do mnie z kwiatami i to od dwóch osób bez żadnej okazji jedne były „podziękowaniem” od osoby, której pomogłam, a drugie od przyjaciółki (mimo bardzo dużej różnicy wieku) że „o mnie pamięta”. Dla mnie to Pan przychodzi i pokazuje mi co jest Jemu miłe, co mam czynić, do czego mnie powołuje, jak jest moja droga i że zawsze o mnie pamięta. Takie sytuacje w życiu codziennym umożliwiają mi poznawania Boga i siebie, rozumieć drugich, kochać, przyjmować i akceptować inność w drugiej osobie, bo przecież Bóg jest w nas. Kocham Cię MIŁOŚCI moja!
Często zadaję Zbawicielowi pytania o drogę, pytania o prawdę, pytania o sens schyłku mojego życia. W jaki sposób On chce, abym był Jego Apostołem?
Stawiam mu te i podobne pytania zwłaszcza w trudnych momentach, kiedy – próbując mocno trzymać się wąskiej ścieżki – schodzę na szeroki trakt, oferujący co kilometr przystań uciechy dla ciała, ducha i umysłu. Najczęściej pozorne to są uciechy.
Znam te szerokie drogi, wiele z nich aż nadto dobrze: od ponad pół wieku nimi chadzałem, chadzam i niestety, z żalem to mówię, będę chadzał. Bo nie ma dnia, bym nie zgrzeszył myślą, mową, uczynkiem i – co jest ostatnio szczególnie częste w moim niełatwym żywocie – zaniedbaniem.
Zaniedbuję przede wszystkim dawanie świadectwa.
Czytam dziś wielokrotnie to mocno mnie poruszające zdanie: „Ci, którzy podążają wąską drogą mają zadanie modlić się i dawać odpowiednie świadectwo”.
Myślę, że dawać odpowiednie świadectwo powinienem (próbuję) i na moich grzesznych, szerokich ścieżkach, złych drogach i kuszących bezdrożach. A to jest niebywale ciężki trud.
I zastanawiam się czasem, czy łatwiej jest iść wąską ścieżką, nie dając świadectwa – czy szeroką, świadectwo to dając.
Być może ta dzisiejsza medytacja i rachunek sumienia, który wieczorem mnie czeka, z pomocą Ducha Świętego pomogą mi – choćby w skromnym wymiarze – rozeznać moje „apostolstwo”.
Ksawery A.I.