Tekst: Mt 8, 23-27
Prośba o łaskę głębokiej wiary i zaufania Jezusowi w każdej sytuacji.
1. „Poszli za Nim” nie jest tylko stwierdzeniem faktu, że weszli razem z Nim do łodzi, ale ma głębsze znaczenie. Chodzi o głębsze naśladowanie Jezusa. Podążanie za Chrystusem, podążanie Jego drogą. Idąc za Jezusem trzeba zostawić za sobą wszystko, by wejść z Nim do jednej łodzi i płynąć z Nim czasem po spokojnych falach, a czasem po zburzonym morzu, gdzie pełno zawirowań. Czy starasz się podążać za Chrystusem? A może już Jesteś z Bogiem w jednej łodzi?
2. „Panie ratuj giniemy” – ten okrzyk uczniów, nie jest zwykłym krzykiem, ale krótkim i konkretnym zawołaniem do Pana. Możemy powiedzieć, że jest to modlitwa, którą podejmują uczniowie w sytuacji zagrożenia, lęku. Jak zachowujesz się w sytuacji nieoczekiwanej „burzy” w twoim życiu? Jak często wołasz do Pana? Uczniowie początkowo wpadają w panikę, tracą poczucie bezpieczeństwa i zaczynają wątpić. Lecz po chwili odkrywają obecność Jezusa i z ogromnym zaufaniem wołają do Boga, bo przecież On jest z nimi. A jak jest w twoim życiu? Chrystus i uczniowie są na jednej łodzi – są razem, również w twoim życiu jest obecny Jezus. Jeśli ciągle wątpisz w obecność Chrystusa w twoim życiu powiedz Mu o tym.
3. „Małej wiary” – tak mówi do uczniów Chrystus. Ich wiara jest tak mała, tak słaba, ale jest. Co możesz dziś powiedzieć Jezusowi o swojej wierze? Posłuchaj też co Chrystus mówi do Ciebie… Pamiętajmy, że pomimo obecności Jezusa w łodzi i tak zerwała się gwałtowna burza i fale zalewały łódź. To jest coś normalnego, gdyż wiele będzie burz w naszym życiu, ale to jak przeżyjemy te burze zależy od nas, od naszej wiary, a przede wszystkim od zaufania Bogu. Jakie sytuacje, które możesz nazwać „burzami” masz już za sobą, jak wówczas wyglądało twoje zachowanie? Popatrz na to wszystko z Jezusem i powierz Mu swoją przyszłość. On nie przyszedł na ten świat, aby usunąć wszelkie trudy jakie występują na tym świecie, ale przyszedł uzdolnić nas do odnoszenia zwycięstw nad każdą „burzą”. Tylko w Jezusie posiadasz swojego Wybawiciela.
Panie dziękuję Ci, że pomagałeś i pomagasz mi przeżyć burze mojego życia. Wiem , że bez względu jak wielka i potężna będzie burza uspokoisz ją i nastąpi spokój i cisza. Dziękuję Ci Panie.
Czuję, że jestem w łodzi z Jezusem, ale zdarza mi się tak jak to zadziało się wczoraj, kiedy już wszystko jest poukładane, zaplanowane i przychodzi fala i niszczy zamiary i plany. Ogarnęła mnie panika, lęk, łzy a po chwili przychodzi pokój serca i wiem, że Jezus jest ze mną, że to wszystko czego doświadczam jest ku mojemu wzmocnieniu, że w słabości moc się doskonali. Zawierzam Jezusowi i św. Ricie, ten mój trudny czas, i wiem, że chcę przyjąć każde rozwiązanie w pokorze i miłości. Jezu w Tobie pokładam wiarę i nadzieję, że jesteś Bogiem wszechmocnym i miłosiernym, że dajesz każdemu tyle ile jest wstanie udźwignąć, ześlij dary Ducha św. abym mogła razem z Tobą płynąć ku wieczności. JEZU UFAM TOBIE!
Wiara mała, ale jest.
Wiara mała jak ziarnko gorczycy?
Wiara raz duża i raz mała, ale liczą się owoce. Gdzie byliśmy kiedyś i gdzie jesteśmy.
Wiara to narzędzie od Boga do zmiany.
1. „A może już Jesteś z Bogiem w jednej łodzi?”
Chyba jednak nie mam jeszcze w tej Jezusowej łodzi swego miejsca. Poszedłem wprawdzie za Jezusem, wsiadłem do Jego łodzi, ale mili nawet nie upłynąłem, jak wypadłem za burtę za grzech popełniony myślą zwątpienia. Jezus rzucił mi natychmiast koło ratunkowe. I tak dzień za dniem: ja za burtą – Jezus rzuca koło, ja za burtą – Jezus rzuca koło i tak dalej, i tak dalej. A przecież w każdym sakramencie pojednania szczerze żałuję za każdy wbity gwóźdź i z mocną wiarą obiecuję poprawę…
2. „Jeśli ciągle wątpisz w obecność Chrystusa w twoim życiu powiedz Mu o tym”.
Z czasem rzadziej, ale jednak zdarza mi się wątpić, jeśli nie w obecność Chrystusa w moim życiu (bo On w nim jest, czy raczej czasem wpada na chwilę), to w niektóre Jego atrybuty. I Jezus w Trójcy wie o tym doskonale, bez mojego wyznania. Spowiadam Mu się jednak z moich zwątpień – i nigdy nie daje mi poczucia odrzucenia. Wtedy często siadam do „Fides et Ratio” i boleję nad swoim rozumem, który chce zintelektualizować i zrozumieć wiarę jak prawo Ohma… I widzę, że błądzę. I wtedy – zdarza się, chyba za sprawą Ducha Świętego – powraca do mnie utracona łaska…
3. „Ich wiara (uczniów – wu) jest tak mała, tak słaba, ale jest”
Ale jest! Tylko że w szkole wiary, nadziei i miłości zapisałem się na lekcje z wiary dużej i mocnej, bo o takiej marzyłem, kiedy kilka lat temu powracałem na tę moją wąską ścieżkę. Ale może to dla mnie za wysokie progi? Może trzeba lat modlitwy, lat mszy świętych, lat medytacji, lat rachunków sumienia…
Ksawery A.I.