Rekolekcje Internetowe „Boże, gdzie jesteś?”
Tydzień 3 – Ku wolności wyswobodził nas Chrystus
Wprowadzenie do modlitwy na wtorek, 28 marca 2017

Wprowadzenie w formacie mp3 lub wprowadzenie w formacie pdf

Tekst: Łk 15,11-32

Na początku modlitwy uświadom sobie, że stajesz przed Bogiem i chcesz z Nim rozmawiać. On jest teraz obecny przy Tobie. Po uczynieniu znaku krzyża poproś Go o łaskę skupienia na modlitwie, aby to Duch Święty ją prowadził i usuwał wszelkie przeszkody oraz aby oczyszczał Twoje myśli, zamiary i decyzje, i kierował je ku większej chwale Boga.

Wchodząc w modlitwę przypomnij sobie tekst, który będziesz rozważać (możesz go jeszcze raz przeczytać), a następnie zaangażuj swoją wyobraźnię. Wyobraź sobie drogę, a na niej wolno idącego młodego człowieka, syna, w podartym i brudnym ubraniu. Zobacz też ojca, który – płacząc – biegnie naprzeciw tamtemu, rzuca mu się na szyję i całuje go serdecznie. Zobacz uczucia, które malują się na ich twarzach. Wsłuchaj się w słowa, które wypowiadają.

Poproś teraz Pana o owoc modlitwy. W dzisiejszej modlitwie poproś o łaskę wolności serca, by umieć wybierać większe dobro i opowiadać się za Chrystusem.

1. A gdy był jeszcze daleko, ujrzał go jego ojciec i wzruszył się głęboko. Syn, który wymógł podział majątku jeszcze za życia ojca, nie umiał uszanować tego, co otrzymał. Bezmyślnie roztrwonił wszelkie dobra materialne i stał się nędzarzem. Głód i bieda sprawiają, że decyduje się na powrót do ojcowskiego domu. Wie, że źle uczynił i liczy się z tym, że przy spotkaniu z ojcem będzie musiał się zmierzyć z bolesnymi konsekwencjami swoich wyborów. Jednak nawet to go nie powstrzymuje przed ruszeniem w drogę powrotną. I tu spotyka go zaskoczenie. Ojciec pierwszy wybiega na jego spotkanie, rzuca się mu na szyję i całuje go. Miłości ojca nie powstrzymuje brud i pewnie nieprzyjemny zapach.

Od zarania dziejów nie ma człowieka, który by mógł o sobie powiedzieć, że nie zgrzeszył. Niektórzy, upadając w grzech udają, że nic się nie stało; inni zaś pragną jak najszybciej odbudować relację z Bogiem oraz naprawić wyrządzone zło. Niezależnie jednak od postawy człowieka – Bóg nigdy nie przestaje kochać grzesznika. Szanuje ludzką wolność, ale widząc najdrobniejsze poruszenie ludzkiego serca ku nawróceniu – pierwszy wybiega człowiekowi naprzeciw. Przypomnij sobie swoją postawę serca w sytuacji grzechu. Co wtedy czujesz? Jak się zachowujesz? Jak postrzegasz w takiej chwili Boga?

2. Oto tyle lat ci służę i nigdy nie przekroczyłem twojego rozkazu; ale mnie nie dałeś nigdy koźlęcia, żebym się zabawił z przyjaciółmi. Starszy syn wraca z pracy w polu. Gdy dowiaduje się, z jakiej okazji odbywa się huczna zabawa, odmawia przyłączenia się do niej i pozostaje na zewnątrz domu. Zamiast przeżywania wspólnej radości pozwala, aby opanowały go zazdrość i gniew. Wypomina ojcu, że za wiele lat służby jemu nie dostał od niego żadnej nagrody. Z synowskiego punktu widzenia relacja z ojcem nie opiera się na miłości i zaufaniu, ale jedynie na drobiazgowym wypełnianiu obowiązków.

Podobnie jak obaj synowie do ojca, my możemy odnosić się do Boga. Pomyśl: jak często porównujesz siebie z innymi? A może masz o coś żal do Boga? Jeśli tak, to o co? Co z tym żalem robisz?

3. Moje dziecko, ty zawsze jesteś przy mnie i wszystko moje do ciebie należy. Ojciec nie lekceważy tego, co dzieje się w sercu starszego syna. Nie czeka, aż zbuntowane dziecko się uspokoi. On jako pierwszy podejmuje inicjatywę. Wychodzi przed dom, zostawiając bawiących się biesiadników, i na osobności rozmawia ze starszym synem. Nie traci cierpliwości. Więcej, przemawia z czułością, jak do małego chłopca, zwracając się do niego: „Moje dziecko”. Pragnie, aby syn zobaczył, jak wygląda ich wzajemna relacja ze strony ojca. To, co syn spostrzega jako ciężar, ojciec widzi jako obszar wolności. Syn nie musi żebrać u ojca o okruchy radości, bo wszystko, co ojciec posiada jest do jego stałej dyspozycji.

Bóg dziś mówi do Ciebie osobiście: Andrzeju… Piotrze… Moniko… Anno… „Moje dziecko, ty zawsze jesteś przy mnie i wszystko moje do ciebie należy”. Jak odbierasz te słowa? Jak przeżywasz swoją relację z Bogiem? Jako ciężar czy jako wolność? Z którym synem bardziej się utożsamiasz? Kim się bardziej czujesz wobec Boga: dzieckiem czy niewolnikiem?

Na koniec porozmawiaj z Bogiem o tym wszystkim, co zrodziło się w Twoim sercu pod wpływem dzisiejszej modlitwy. Wypowiedz przed Nim swoje uczucia – lęku, niepewności, ale może i nadziei na prawdziwe spotkanie. Bądź szczery przed Panem. Możesz Mu podziękować za to, co odkryłeś lub poprosić Go o coś, czego bardzo potrzebujesz. Porozmawiaj z Nim przez chwilę serdecznie – jak przyjaciel z przyjacielem. Na zakończenie pomódl się słowami modlitwy „Ojcze nasz”.