Wprowadzenie do modlitwy na piątek, 24 października.
Tekst: Łk 12,54-59
Prośba: o łaskę poznania siebie i Boga, aby stawać się do Niego coraz bardziej podobnym.
„Czemu sami z siebie nie rozpoznajecie obecnego czasu?” Zdarza się czasem, że tak bardzo pytamy o wolę Boga, że zawieszamy różne decyzje. Zamiast zapytać najpierw: czego pragnę, co wydaje mi się słuszne w danejsytuacji, przerzucamy pytanie na Boga i od Niego jak od wyroczni żądamy wskazania właściwego wyboru. A przecież On dał nam rozsądek aby rozsądzać, co jest słuszne, a co nie. Dał nam też zdolność pragnienia, abyśmy dzięki niej odczytywali ku czemu w naturalny sposób się kierujemy. Od Boga mamy też wolę, czyli zdolność podejmowania decyzji i wcielania ich w życie. To wszystko zostało w nas utworzone przez Niego. Zbytnie zwracanie się do Boga z pytaniem o Jego wolę może być czasem znakiem, że nie chcemy wziąć na siebie odpowiedzialności za swoje życie. Symptomatyczne, że kiedy chodzi o jakąś wadę, grzech, w który często popadamy, to jakoś zapominamy wtedy o pytaniu o wolę Pana. To jest obłuda, o której mówi Jezus w dzisiejszym fragmencie. Spójrz dziś na Jezusa, posłuchaj Jego słów. Pozwól się poruszyć. Pomyśl, w jakich sytuacjach najczęściej zadajesz pytanie o wolę Boga? Czy w tych samych sytuacjach zdajesz sobie sprawę z tego, czego chcesz, pragniesz i jakie są Twoje potrzeby? Niekoniecznie po to, aby wybierać siebie, ale żeby być świadomym siebie i nie pomylić swoich pragnień z bożymi. Czy wiesz, czego chcesz w życiu? Czego pragniesz? Nie Pan Bóg, ale Ty sam?
Był taki okres w moim życiu, kiedy sama decydowałam, czego chcę, co jest dla mnie dobre, jaka chcę być. Nie pytałam wtedy Pana Boga o Jego wolę i plany względem mnie. Stanowczo nie wychodziłam na tym dobrze. Po tym, jak zaczęłam się nawracać i uznałam swoje błędy w tej dziedzinie, zaczęłam wpadać w drugą skrajność i mieć obawy przed podejmowaniem decyzji. Teraz wydaje mi się, że zaczynam odzyskiwać rozsądek, liczę się wolą Bożą i szukam jej. Gdy podejmę jakąś decyzję, staram się szukać potwierdzenia jej słuszności, obserwuję stan swojego serca, tzn. czy panuje w nim pokój, czy niepokój. Proszę Ducha Świętego o światło i pozostaję w stanie gotowości do zmiany podjętej decyzji, jeśli nie odczuwam pokoju.
Rozpoznawanie pragnień jako sposób na pełnienie wolo Bożej… Moim wielkim pragnieniem młodości było oddanie się Bogu w życiu zakonnym. Nie spełniłam tego pragnienia, a dziś jestem szczęśliwą mężatką i mamą trójki dzieci. Jednak przez wiele lat tkwiła we mnie tęsknota za służbą Bogu oraz pojawiały się wątpliwości, czy na pewno wybrałam właściwie. Dziś myślę, że poszłam dobrą drogą i okrywam zadania, jakie Pan Bóg przede mną stawia. Można by zadać pytanie, po co Bóg rozbudził kiedyś we mnie tak duże pragnienie życia zakonnego? Wiem, że czas ten ukształtował mnie i moje relacje z Bogiem. Kiedy później przyszedł kryzys wiary, miałam punkt odniesienia, dokąd powrócić. Dziękuję Bogu za moje młodzieńcze pragnienie, bo gdyby mnie nie uformowało, dziś być może nie trwałabym przy Bogu i nie wychowywała dzieci w wierze.
Pozdrawiam, Monika
Bardzo dziękuję za ten tekst. Ostatnio o tym samym myślę.
To jest tak – chcę pojąć jakieś działanie i pytam Boga czy jest to Jego wolą, ale pytam chyba zbyt bojaźliwie. Nie ufam własnym pragnieniom a przecież Ojciec zna je wszystkie i pewnie na tych dobrych chce budować dalej historię naszego życia.
Oby nie było ze mną tak jak z tym sługą, który zakopał swój talent ( dobre pragnienia ) głęboko w ziemi z obawy przed popełnieniem błędu.
Pozdrawiam
Piotr
Odp. dla Pani Ulki – z książki „Jezus mówi do ciebie”
Myślę, że idąc drogą ku zbawieniu, wiem czego pragnę, ale każdego dnia Bóg wprowadza korekty, aby oczyścić wszystkie naleciałości tego świata w moich pragnieniach. To jest też wewnętrzna walka we mnie. Czasami wsłuchuje się w głos Ducha św. a On milczy i zastanawiam się co wtedy, czy aby wybieram tą dobrą drogę. Co może oznaczać milczenie? Jak zaczynam się zagłębiać widzę jedno, że cokolwiek uczynię, Bóg jest ze mną, nie opuszcza mnie, wręcz przeciwnie oświeca mnie i wskazuje dalszą drogę. Jest wiele rzeczy, których nie pojmuję, ale to dopiero będzie jasne kiedy stanę w prawdzie przed Panem. Jezu proszę Cię o łaskę poznania siebie i Boga, aby stawać się do Niego coraz bardziej podobnym. JEZU UFAM TOBIE!
Tak… rok temu zmarła mi córka , po chorobie trwającej 9 miesięcy . Oddałem ją Bogu… , w trakcie choroby zawierzyłem w modlitwie i prosiłem o uzdrowienie, nie dopuszczałem do siebie innej możliwości , a jednak On rozwiązał to inaczej , uzdrowił ją inaczej , a przy okazji nas ,całą rodzinę – mnie!
Codziennie modlimy się „… bądź wola Twoja…” , ale często dochodzi do tego nasz własny głos – ale !
Boże, proszę Cię o łaskę patrzenia na świat twoimi oczyma i realizację moich ambitnych planów zgodnych z twoją wolą , by kochać wszystkich choć o drobinę, tak jak Ty !
Dobre, ale dokładnie wiem czego pragnę, tylko, że jakoś dziwnym trafem wyrastają przede mną nagłe przeszkody w realizacji pragnień. To jest naprawdę dziwne, chociaż wiem, że moje pragnienia to Wola Boża, to dziwnym trafem na razie mam z tym problemy. Jednak Wola Boża musi się spełnić, a moja współpraca z tą wolą ?, oj to chyba pozostawię Woli Bożej ? :-).