Wprowadzenie do modlitwy na wtorek, 17 września
Tekst: Łk 7, 11-17
Prośba: o łaskę spotkania ze wzrokiem Jezusa.
1. Pan użalił się nad cierpiącą kobietą. Wydarzenie wskrzeszenia jedynego syna matki, która była wdową, obnaża serce Boga. Jezus – prawdziwy Człowiek i prawdziwy Bóg doświadcza wzruszenia na widok cierpienia. Przychodzi na pomoc i dokonuje cudu, zwracając chłopca matce. Dzięki temu rozpoznajemy w Nim prawdziwą miłość do każdego człowieka. Jezus co prawda mógłby zabrać całe cierpienie ze świata, ale skoro tego nie robi musimy przyjąć w wierze, że ma On lepszy i bardziej skuteczny plan dla całej ludzkości. Przedstawię Bogu moje konkretne cierpienie, ból, czy zmartwienie, które spędza mi sen z powiek. Wczuję się w kobietę z Ewangelii, na widok której Jezus użalił się. Pozwolę, by patrzył On na mnie i swoim wzrokiem uzdrawiał.
2. „Bóg łaskawie nawiedził lud swój”. Widok cudu wzbudził w świadkach tego wydarzenia ogromne poruszenie. Dla wielu z nich doświadczenie Boga sprowadzało się tylko do uczestnictwa w sobotnich spotkaniach w synagodze. Słuchali tam głoszonego Słowa, by następnie wrócić do domu i ciężko pracować. W tym jednak momencie dokonał się jawny znak, przed którym nie mogą przejść obojętnie. Opowiadają sobie zatem o tym wydarzeniu i wkrótce cała okolica wie o wskrzeszeniu chłopca. To wyjątkowe doświadczenie ma wpływ na ich przeżywanie codzienności, pracy i zaangażowania w domu oraz miejscach pracy. W jaki sposób Jezus dotknął mojego życia? Które wydarzenia z mojej osobistej historii odczytuję jako łaskawe nawiedzenia Boga? Co z nimi zrobiłem/am? Czy potrafiłem/am wykorzystać zawartą w nich łaskę do przemiany mojego serca?
Jestem jak ten syn umarły, który ożył, gdy Jezus dotknął mar i powiedział ” Młodzieńcze mówię ci wstań”. Żyłam, ale nie czerpałam radości z życia. Dopiero, gdy Jezus dotknął mnie, został Panem mojego życia ożyłam. Nigdy do tej pory nie czułam takiej radości i spokoju, pomimo trudnych sytuacji. Pan umacnia mnie każdego dnia, pokazuje piękno tego świata, uczy cieszyć się drobiazgami, widzieć we wszystkim łaskę. Uczy nie narzekać i niczego nikomu nie zazdrościć. Uczy widzieć w drugim człowieku dziecko Boga, które On kocha tak samo jak mnie. Uczy, uczy, uczy……
Panie dziękuję, że dotknąłeś moich mar i powiedziałeś – wstań. Dziękuję, że oddałeś mnie życiu. Dziękuję, że mnie uczysz i otwierasz moje oczy i serce. Dziękuję, dziękuję, dziękuję 🙂 .
Wiele razy zastanawiałam się jakie musiało być spojrzenie Jezusa, że natychmiast wstał i poszedł za Nim. Wiem, że to spojrzenie było przepełnione MIŁOŚCIĄ. Miałam takie zdarzenie, że rozmawiając z obcą osobą, w pewnym momencie zobaczyła i poczułam w Jego oczach coś niezwykłego, poczułam, że to spojrzenie było spojrzeniem Boga. Było to spojrzenie pouczające, pełne miłości.. Dziś odczuwam spojrzenie Boga w różny sposób. Spogląda na mnie przez oczy innych ludzi, przez tęcze po burzy, przez kwiaty, które otrzymuję, przez piękne piosenki z pięknymi tekstami, przez łzy i uśmiech. Wczoraj otrzymałam trzy przepiękne figurki. Jestem wdzięczna, że tak uwrażliwia moje serce, że poznaje – co znaczy patrzeć sercem. Pragnę to przekazywać moim bliskim i tym z którymi się spotykam, tym, których Bóg stawia na mojej drodze życia. Wczoraj wstawiłam słowa piosenki, która mnie poruszyła, ale poruszyła tym, że to była odpowiedź na poranną medytację. Pierwsza część tej piosenki to słowa Boga do mnie, druga to moje słowa do Boga. Płakałam jak dziecko słuchając słowa jak bardzo mnie kocha, pragnę w ten sam sposób Kochać, Kochać….