Wprowadzenie na Środę Wielkanocną, 20 kwietnia 2022

PASCHALNA DROGA JEZUSA I MOJA

Zmartwychwstały Pan umacnia wiarę Tomasza

Tekst: J 20, 24-29

Ale Tomasz, jeden z Dwunastu, zwany Didymos, nie był razem z nimi, kiedy przyszedł Jezus. Inni więc uczniowie mówili do niego: «Widzieliśmy Pana!» Ale on rzekł do nich: «Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę». A po ośmiu dniach, kiedy uczniowie Jego byli znowu wewnątrz [domu] i Tomasz z nimi, Jezus przyszedł mimo drzwi zamkniętych, stanął pośrodku i rzekł: «Pokój wam!» Następnie rzekł do Tomasza: «Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż [ją] do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym!» Tomasz Mu odpowiedział: «Pan mój i Bóg mój!» Powiedział mu Jezus: «Uwierzyłeś dlatego, ponieważ Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli».

Obraz: Zobacz oczami wyobraźni jak wygląda miejsce, w którym aktualnie przebywają uczniowie. Wiemy, że to był Wieczernik. Wyobraź go sobie tak, jak Ty byś tam był. Niech to będzie Twój Wieczernik. Przypatrz się osobom, które tam są. Przysłuchaj się ich słowom. Kiedy po ośmiu dniach przychodzi Jezus: jak wygląda? Jak jest ubrany? Jak się zachowuje? Spróbuj przyjrzeć się każdemu detalowi. Oto staje przed Tobą Ten, który zwyciężył śmierć i grzech.

Myśli do modlitwy:

Uczniowie są wewnątrz, ale Tomasza nie ma z nimi. W domyśle wiemy, że chodzi o bycie wewnątrz domu. Ale użyte tam słowo mówi w ogóle o wnętrzu, także wnętrzu człowieka. Nasze życie toczy się zarówno w tym, co zewnętrzne, jak i w naszym wnętrzu. Człowiek jest stworzeniem cielesno-duchowym, więc nasze życie toczy się zarówno w przestrzeni widzialnej jak i niewidzialnej. Ta widzialna, zmysłowa, namacalna zdaje się być nam bliższa, bardziej dotykalna, odczuwalna. Ale obie są tak samo ważne – zbawiony, przebóstwiony jest cały człowiek: ciało i dusza. Czy jesteś wewnątrz siebie? Czy bycie wewnątrz prowadzi Cię do zaangażowania na zewnątrz, a działanie na zewnątrz do bycia wewnątrz?

Posłuchaj rozmowy uczniów o spotkaniu Pana. Oni Go widzieli: wpatrywali się w Niego. Tomasz nie. Stawia warunki, żeby mógł im uwierzyć – potrzebuje dotknąć. Ale ten warunek, który Jezus zna, przestaje być ważny, gdy po ośmiu dniach, wraz z pozostałymi uczniami, Tomasz jest wewnątrz. Wtedy na słowa Jezusa odpowiada przepięknym wyznaniem wiary: Pan mój i Bóg mój. Być wewnątrz i pozwolić, by Jezus stanął pośrodku mnie. Dać się ogarnąć Nowemu Życiu.

To nie jest źle, że Tomasz chciał dotknąć. Ale istota wiary jest gdzie indziej. Jest w postawie, którą moglibyśmy nazwać: „wierzę Ci na Słowo”. Nie dlatego, że widzę, że doświadczam, że przeżywam, że czuję… Wierzę Ci, chociaż nie widzę, nie doświadczam, nie czuję – a więc moje zmysły, uczucia, wyobraźnia i rozum czują się puste, wręcz niepotrzebne (choć są darem Boga). Wierzę Ci właśnie dlatego, że nie widzę, nie doświadczam… Wierzę Ci, to znaczy ufam całkowicie i gdy usłyszę Twój głos – pójdę za Tobą, dokądkolwiek mnie poślesz. Bo Ci wierzę. A pełne widzenie – wpatrywanie się – będzie po śmierci, kiedy będziemy oglądać Boga „twarzą w Twarz”.

Zakończ modlitwą:

Słowo Odwieczne, Jednorodzony Synu Boży
proszę Cię, naucz mnie służyć Ci tak, jak tego jesteś godzien.
Naucz mnie dawać, a nie liczyć
walczyć, a na rany nie zważać,
pracować, a nie szukać spoczynku,
ofiarować siebie, a nie szukać nagrody innej
prócz poczucia, że spełniłem
Twoją najświętszą wolę.
(modlitwa św. Ignacego o hojność i wielkoduszność )