Wprowadzenie do modlitwy na 5 Niedzielę zwykłą, 4 lutego

Tekst: Mk 1, 29-39

Prośba: o doświadczenie czułej miłości Boga względem mnie.

1.   Jezus przychodzi do domu Szymona, tego, którego wybrał i powierzył mu troskę nad wszystkimi braćmi. Przychodzi do niego i uzdrawia jego teściową. Uświadom sobie, że Ciebie również wybrał Pan i przychodzi do Twego domu, czyli serca. Tam nie jest idealnie, tam również może być jakaś choroba, niemoc, grzech. Ale On chce tam wejść i uzdrowić to, co potrzebuje uleczenie. Bo Jezus jest nie tylko Zbawicielem, ale również Lekarzem (po grecku zbawiać znaczy również leczyć). Zauważ, że o teściowej powiedzieli Jezusowi i to zaraz. Czy mówisz Jezusowi o swoich bolączkach? Czy wpuszczasz Go we wszystkie „pokoje” Twego serca, szczególnie tam, gdzie doświadczasz słabości, może bezsilności, pokus? A może uważasz, że sam powinieneś sobie ze wszystkim poradzić? Czy pozwolisz, by Jezus z czułością zajął się Twoim sercem?

2.   Wieczorem przyprowadzają do Jezusa wielu chorych i cierpiących, a nawet opętanych. Owych opętanych można rozumieć dosłownie, ale również jako ludzi zniewolonych przez jakieś nałogi, uwikłanych we własne słabości, że stają się w ich rękach (owych słabości) „bezwolni”. Wyobraź sobie Jezusa, jak każdą osobą zajmuje się osobno, do każdego podchodzi indywidualnie, każdemu poświęca czas. Czy masz takie doświadczenie spotkania z Bogiem, kiedy dotykał Cię w bardzo intymnych miejscach życia i traktował bardzo indywidualnie? Na tym polega miłość, kiedy ktoś poświęca Ci swój czas i całą swoją uwagę. A Ty – potrafisz tak kochać? Zarówno siebie jak i bliźnich? Zauważ również, że „złe duchy” znały Jezusa, lecz On kazał im być milczeć. Jezus chce być ukryty, bo miłość nie znosi rozgłosu, gdyż jest nierozerwalnie związana z pokorą. Czy doświadczałeś takiej czułości Boga względem siebie (albo też i czułości bliźniego), która byłaby ukryta? Mogło to wyglądać tak, że kiedy Bóg działał, nie byłeś tego świadomy, dopiero po fakcie się zorientowałeś, jak Bóg Cię wtedy mocno przytulał i opiekował się Tobą…

3.   Mamy jeszcze jedno świadectwo o ukrywaniu się Jezusa. Otóż wychodzi On na modlitwę samotnie, na ranem, gdy jeszcze jest ciemno. Nie chce, by ktoś widział czy był świadkiem Jego czułej i bliskiej relacji z Ojcem. Może nas uderzać czuła miłość Jezusa, która jest ukryta i można ją rozpoznawać po owocach, trudno zaś (czasami) widzieć ją „w akcji”. Bo czułość, jak było wyżej wspomniane, jest formą miłości, a więc ściśle związana z pokorą. Tu niczego nie robi się na pokaz, bo przypadkiem można „odebrać już swoją nagrodę”. Pozwól Bogu doświadczać Jego czułej miłości, byś mógł uczyć się jej także wobec bliźnich, których masz wokół siebie, dotykając ich (myślą, słowem, gestem, czynem) z delikatnością, miłości i czułością.