Wprowadzenie do modlitwy na 3 Niedzielę Wielkanocną, 23 kwietnia

Tekst: Łk 24, 13-35

Prośba: o zgodę serca na bycie prowadzonym przez Żyjącego Pana Jezusa.

Myśli pomocne w rozważaniu:

  • Znów jesteśmy zaproszeni, by podążać z uczniami do Emaus. Jest dzień Zmartwychwstania. Jezus się przybliża, ale Go nie rozpoznają. Wywiązuje się więc swobodna rozmowa, w której dzięki pytaniu Pana, uczniowie ujawniają pragnienia swojego serca, odsłaniają to, co w nich jest. Zatrzymaj się na słowach: „Ty jesteś chyba jedynym, który nie wie, co się stało…”. Jedyny. Tak, to Jedyny Syn Ojca, który jako JEDYNY dokładnie WIE, co się w tych dniach stało. Pomyśl o momentach, w których próbujesz Bogu coś powiedzieć, jakby On był jedyny, który nic o Twoim życiu nie wie, jakby się na Twoim życiu nie znał.
  • By uczniowie mogli odsłonić swoje serce, Jezu robi niejako krok w tył. Nie odpowiada na słowa uczniów, że jest jedyny, który nie wie, bo dobrze wie, że jest JEDYNY. On pyta ich o to, co się stało. Chce wiedzieć jak oni to przeżyli. Tę samą pedagogię stosuje Jezus wobec nas, bo ta historia jest o nas. To nam się wydaje, że „wiemy” i to my mamy Jezusowi wiele do powiedzenia. Często jednak tłumimy to w sobie, myśląc, że sami (nawet bez Boga) sobie poradzimy, albo wyrzucamy to wszystko z siebie nie słuchając już tego, co Pan chciałby nam powiedzieć. 
  • Patrz na Jezusa, który w tej scenie cały jest „nienachalny”, nie narzuca się. Chowa się za zasłoną. Nie daje się poznać od razu, potem zadaje im pytania, by ich pobudzić do mówienia, a wreszcie okazuje „jakoby” miał iść dalej. Gdyby uczniowie nie wyczuli tego momentu i pozwolili Mu odejść… co by się wydarzyło? Jak dalej by się to potoczyło? A może kojarzysz takie momenty w swoim życiu, kiedy Pan przechodził, ale Go nie rozpoznałeś i On… poszedł dalej? Zawrócił? Dał się poznać inaczej?
  • Zauważ również, że rozpoznanie Jezusa trwało tylko chwilę. Potem On znika im z oczu. Ale przez to, co przeszli, nie uważają Go za wytwór swojej fantazji, za urojenie. O prawdziwości tego doświadczenia mówiło im serce, które pałało. To znak przejścia Pana – Pana którego nie da się uchwycić i „złapać za nogi”, ale który pozostawia ślady swojego przejścia. Pan, który jest delikatny dla nas, wrażliwy na nasze bieżące potrzeby, ale jest również stanowczy („O, nierozumni!”). Pan, który niczego nie wymusza, lecz cierpliwie prowadzi z powrotem do Jerozolimy – do miejsca, gdzie się dokonało to, co najważniejsze. 

Na koniec tej modlitwy porozmawiaj z Jezusem o tym wszystkim, co Cię najbardziej poruszy, co przeżyjesz jako ważne dla Twego życia. Te poruszenia zapisz w swoim dzienniku, by bardziej Cię dotknęły i miały moc przemienić Twoje życie.