Wprowadzenie do modlitwy na 26 Niedzielę zwykłą, 26 września
Tekst: Mk 9, 38-43. 45. 47-48
Prośba: o serce otwarte na przyjmowanie miłości i dawanie dobra.
Myśli pomocne w rozważaniu:
- Stań wraz z uczniami przy Jezusie. Posłuchaj słów, które wypowiada Jan. Jego słowa są bardzo zamykające. Jakby tylko oni – apostołowie, mogli czynić znaki w imię Jezusa. „Musi chodzić z nami” by mieć ten przywilej. Posłuchaj odpowiedzi Jezusa. Uświadom sobie miejsca w Twoim sercu, które są pozamykane na bliźnich. Na co im nie pozwalasz? Czego im zabraniasz? Gdzie nie chcesz ich widzieć i z jakiego powodu?
- Słowa Jezusa są bardzo otwierające i włączające każdego. Pan mówi o otwartym sercu. Jego uczeń ma przyjmować kubek wody z ręki każdego człowieka, który mu go poda. Przyjmowanie to trudna sztuka. Mówi bowiem o zależności, otwartości i pokorze. Chcemy być niezależni i kontrolujący. Przyjmowanie rozbraja nasze serce. Im bardziej bezinteresowne, tym bardziej jesteśmy rozbrojeni. Posłuchaj pragnień swego serca w tym względzie.
- Stać się powodem do grzechu – to jest prawdziwe zgorszenie. To sytuacja, kiedy moje słowa lub moja postawa czyni kogoś gorszym. Kiedy mówimy przy różnych okazjach „jestem zgorszony” to najczęściej chodzi nie o zgorszenie lecz oburzenie czyimiś słowami czy czynami. To nie to samo. Jezus surowo osądza postawę gorszyciela. Nie chodzi jednak o to, by sobie odcinać kończyny czy wyłupywać oczy. Bardziej o to, by odcinać od siebie okazję do grzechu: by oko nie patrzyło w zły sposób, ręka nie czyniła zła i noga do czynienia zła nie biegła. To nie ręka wszak grzeszy lecz umysł (sumienie, wola), który podejmuje decyzje i tą ręką steruje.
- Pierwsza część dzisiejszej ewangelii mówiła o otwartości i przyjmowaniu dobra, druga o unikaniu zła. Stąd już bardzo blisko do tego, by innym ofiarowywać dobro i stawać się przez to podobnym do Ojca, który jest w niebie.
Na koniec tej modlitwy porozmawiaj z Jezusem o tym wszystkim, co Cię najbardziej poruszy, co przeżyjesz jako ważne dla Twego życia. Te poruszenia zapisz w swoim dzienniku, by bardziej Cię dotknęły i miały moc przemienić Twoje życie.
Tak bardzo dziękuję za te słowa. Już dawno wiedziałem że coś jest nie tak, ze mną .Moje oczy zaślepione pychą nie dostrzegły że wszystko co robię-robię na swoją chwałę,nie Bożą. Tak łatwo jest dawać. Przyjąć tak trudno. Może od dzisiaj stanę się innym człowiekiem???Przejrzałem .Chwała Panu.