Wprowadzenie do modlitwy na poniedziałek, 3 marca

Proś o łaskę zrozumienia tego, do czego zaprasza Cię Jezus.

Mk 10,17-27

Do Jezusa przybiega człowiek, który wiele już o Nim słyszał. Szuka nauczyciela dla siebie i ma nadzieję, że może Jezus pomoże mu dotrzeć do tego, ku czemu kieruje się jego serce. Człowiekowi nie wystarcza już tylko spełnianie przykazań. Pragnie głębszej duchowości. Pragnie jakiegoś dobra, ale wie, że sam nie jest w stanie go odkryć. W tradycji żydowskiej to zawsze uczeń wybierał sobie nauczyciela, a pierwsze pytanie miało być sprawdzeniem, czy nauczyciel faktycznie jest dobry.

Na modlitwie wyobraź sobie szczególnie tę scenę, kiedy Jezus spogląda na człowieka z miłością (tylko w miłości poznajemy naprawdę). Jezus widzi nas takimi, jakimi jesteśmy. Jesteśmy podobni do człowieka, który szuka nauczyciela. My też spełniamy podstawowe przykazania. Pewnie nikogo z nas nie można by było nazwać złym człowiekiem. W tym spojrzeniu pełnym miłości Jezus odkrywa przed nami to, za czym tęskni nasze serce – być bliżej Boga. Jezus nie tylko widzi pragnienie człowieka, ale też podaje mu receptę: „Szukasz nauczyciela? Pójdź za Mną i bądź Moim uczniem. Ja sam wybieram Moich uczniów – wybieram Ciebie!”.

Od przestrzegania przykazań do relacji z Jezusem jest taki przeskok jak ze Starego Testamentu do Nowego. Jezus nie chce byśmy byli religijni, chce byśmy byli z Nim w relacji. Temu człowiekowi brakuje tylko jednego – by sprzedał, co ma i poszedł za Jezusem. Nam też może brakować już niewiele, albo wciąż na nowo czegoś, bo im więcej kochamy, tym bliżej Jezusa pragniemy być.