Wprowadzenie do modlitwy na środę, 8 lutego

Tekst: Rdz 2, 4b-9. 15-17

Prośba: o przyjęcie swojego życia (istnienia) jako radykalnie podarowanego.

Myśli pomocne w rozważaniu:

  • Możesz zamknąć oczy i teraz uświadom sobie obecność Boga w Tobie i przy Tobie. Pozwól i poproś Go o łaskę, by dał Ci doświadczyć tego momentu, kiedy lepił człowieka z prochu ziemi. Jest już ziemia, ale nie ma jeszcze roślin, nie ma deszczu, jest tylko woda wypływająca z głębin ziemi. Człowiek jest tutaj pokazany jako początek żywych stworzeń, jakby szedł na czele, a dopiero potem powstaje ogród Eden z całym bogactwem stworzenia. Uświadom sobie swoje miejsce w Bożym dziele stworzenia.
  • Patrz na Boga, który trudzi się stwarzając człowieka. O tym trudzie jest też mowa wtedy, kiedy stwarza nie przez lepienie, ale słowem (pierwszy opis stworzenia). Tu i tu Bóg się trudzi. Ale nie jest to trud, bo Bóg „musi”. Bóg „chce” stwarzać i jego to z nadmiaru miłości, która się przelewa. My też czasem tak mamy – nie musimy czegoś robić, ale bardzo chcemy, i zapytani dlaczego – odpowiadamy głośno (albo sobie w sercu) – to z miłości. Wtedy naprawdę jest to z naszego „chcę”, a nie bo „muszę”, czy „powinienem”. W Bogu nie ma innej racji stwarzania jak miłość, bo On niczego nie musi. Jest miłośnikiem życia, jest samym Życiem i nieustannie stwarza życie (a nie tylko na początku). 
  • Ten opis stworzenia pokazuje Boga, który bierze proch ziemi i lepi człowieka. Bóg nie boi się pobrudzić ziemią, kiedy nas lepi. Jakby chciał poczuć ziemię, mieć ją w rękach, jaka jest w dotyku, jaką ma temperaturę, jaką szorstkość… i Ty możesz spróbować tak poczuć ziemię. To materiał, z którego powstaliśmy. I w ten materiał, ulepiony, ukształtowany tchnął swoje tchnienie Życia. Dmuchnął w nas swojego Ducha, który uczynił z nas istoty żyjące. Podzielił się z nami życiem. I On w nas to życie rozwija, aż staniemy się przez łaskę tym, kim On jest z natury – Życiem w pełni.
  • Tchnął w nas tchnienie… usta układające się do dmuchania podobnie układają się do pocałunku. Może Bóg uczynił nas swoim pocałunkiem, który zawsze mówi o bliskości i zjednoczeniu. Bóg pragnie, byśmy zjednoczyli się z Nim w pełni. Św. Bernard w kazaniu 3 i 4 do Pieśni nad pieśniami pisze, że kiedy dochodzi do zjednoczenia do pocałunki przyjmuje się i podarowuje w usta, a Guillermo de Saint-Thierry dodaje, że ten pocałunek to Duch Święty. Uświadom sobie jaka jest droga naszego powołania. Uświadom sobie, że Twoje życie zostało Ci podarowane i to z jaką miłością (na to nie da się zasłużyć, zapracować, wymusić, itd.). Jesteśmy sobie samym radykalnie podarowani. Możesz więc stanąć przed lustrem – i niezależnie, jak Twoje życie się układało i układa, co robisz, a czego nie, i czy dobrze czy źle – powiedzieć sobie za Psalmem 139: „Dziękuję Ci, Panie, że mnie tak cudownie stworzyłeś”.

Na koniec tej modlitwy porozmawiaj z Jezusem o tym wszystkim, co Cię najbardziej poruszy, co przeżyjesz jako ważne dla Twego życia. Te poruszenia zapisz w swoim dzienniku, by bardziej Cię dotknęły i miały moc przemienić Twoje życie.