Tekst: 2 Kor 12, 1 – 10
Poproś dzisiaj Pana o łaskę zgody na swoje słabości i o przyjęcie mocy Bożej.
1. Paweł chlubi się ze swoich słabości. Słysząc go na żywo, być może czulibyśmy zażenowanie, pewną niezręczność, a może i smutek. No bo jak tu chlubić się trudnymi i bolesnymi często wydarzeniami i sytuacjami z życia? Jak z czegoś takiego uczynić jakiś powód do dumy? Dla Pawła jednak nie stanowi to problemu. I nie dlatego, że słabości to coś, z czego trzeba być dumnym. Pomyśl przez chwilę o swoich różnych słabościach, rzeczach których się wstydzisz, o których być może nikomu nie mówiłeś, a nawet przed samym sobą to ukrywasz. Pomyśl również o różnych Twoich porażkach, ucieczkach, przeciwnościach losu. Jak patrzysz na siebie w ich świetle? Czy na pewno patrzysz dobrze?
2. Szczególnie mocne są słowa Pawła o jednej słabości, którą nazywa ościeniem dla ciała, wysłannikiem szatana. Prosił Pana trzykrotnie, by zabrał to od niego. Chciał się pozbyć tej słabości, tego ościenia. Być może zrodziło się w nim pragnienie bycia bardziej „doskonałym”, bardziej „uporządkowanym” a może nawet „idealnym” (u Pawła widać ten idealizm w całym jego życiu). Tymczasem Bóg mu tego nie zabrał, lecz mówi mu, że wystarczy mu Jego łaski, a także – moc w słabości się doskonali. Innymi słowy jego słabości są mu potrzebne, bo w nich właśnie może pokazać się moc Boga. Oczywiście, jeżeli człowiek zechce, by ta moc się pokazała. Pomyśl o swoich słabościach, o tym, czego być może chciałbyś się pozbyć. A może do Ciebie dzisiaj Pan kieruje te słowa, że wystarczy Ci Jego łaski i że nie tyle masz się pozbyć jakiejś słabości, lecz wykorzystać ją dla dobra – pozwolić Bogu w niej i przez nią działać.
3. Wydaje się, że słabości są na potrzebne i jeszcze do czegoś. O tym również wspomina Paweł. Z jednej strony – by moc Boża pokazała się w Jego życiu. Z drugiej – by Paweł stał się pokorny. O tym ościeniu pisze przecież, że jest on mu dany, aby nie wynosił go zbytnio ogrom objawień, tzn. aby z powodu objawień czy wizji nie zaczął zadzierać nosa, że jest kimś lepszym przez to. On, święty człowiek, ma słabości i na dodatek się nimi chwali. Ale chwali się dlatego, że przez nie Bóg może działać i że pomimo tych słabości on nadal głosi Ewangelię, nawraca, zakłada wspólnoty kościelne. Robi to pomimo słabości, które ma. One go nie załamują, nie zatrzymują. On w tych słabościach widzi działającego Boga. A Ty?
Daleka droga była w moim życiu aby chlubić się moimi słabościami. Wiele razy pytałam się gdzie jest Bóg i dlaczego tak pozwala mnie krzywdzić i upokorzyć. Kiedy przyszedł czas bezsilności (mojej) wówczas sercem zawierzyłam Bogu, który dokonywał przemiany uzdrawiał mnie, pokazywał na czym polega mądra miłość, na czym polega szacunek do samej siebie i do innych. Kiedy ja się zmieniałam (jestem uczestnikiem grupy wsparcia dla kobiet w dysfunkcyjnych związkach) zmieniała się moja cała rodzina, odzyskałam szacunek i godność i wiem, że potrzebne są moje słabości abym mogła każdego dnia na nowo wzrastać. Nie pamiętam kto wypowiedział te słowa, ale bardzo mi utkwiły w pamięci, że aby Cię ktoś mógł uderzyć w policzek, (tak jak Jezusa) musisz go najpierw posiadać. Pan uczy mnie każdego dnia stawać się jak Dziecko z ufnością że tylko ON ma siłę i moc we mnie pokonywać słabości, że wszystkie, moje słabości, upadki przemienia w dobro, że moc w słabości się doskonali. JEZU UFAM TOBIE!
Panie ” moc w słabościach się doskonali” jakie to trudne , dziwne , a jednocześnie prawdziwe.
„wystarczy Ci mojej łaski” – chcę wierzyć , staram się w te słowa wierzyć ,a jednocześnie czasami , gdy życie bardziej przygniata swoim ciężarem zaczynam wątpić, czy aby na pewno wystarczy mi Twojej łaski. A może jeszcze ociupinkę, jeszcze troszeczkę? Panie przymnóż mi wiary.