Wprowadzenie do modlitwy na XV Niedzielę zwykłą, 13 lipca
Tekst: Mt 13, 1 – 23
Prośba: o otwartość na Słowo Boże oraz pozwolenie na to, by gleba Twego serca stawała się gotowa na przyjęcie Słowa.
1. Wyobraź sobie człowieka, który wychodzi owinięty w duży kawał materiału, trzymając w nim ziarno i ręką je rozrzuca. Zauważ, że ziarno pada na różny teren. Czy siewca ogranicza się tylko do żyznej ziemi? Wygląda na to, że nie. W jego szerokich zamachach ręki wydać hojność i chęć objęcia jak najszerszej połaci ziemi. Chce, by ziarno padło wszędzie i przyniosło plon. Taki jest też Bóg, który wypowiada Słowo. Jest Ono jak ziarno rzucone na każdą glebę. Bóg nie rezygnuje z żadnego kawałka ziemi. Pomyśl o tym przez chwile. Pomyśl o swoich słabościach, grzechach, zatwardziałości. Bóg z Ciebie nie rezygnuje.
2. Uświadom sobie, że glebą, na którą pada ziarno jesteś Ty. To Twoje serce, które ma przyjąć Słowo jak ziarno. Jakie ono jest? Zobacz, że rolnik, zanim zacznie siać, najpierw ziemię przygotowuje. Wybiera kamienie, zapuszcza pług, potem bronuje i wyrównuje pole. Dopiero po tych zabiegach rzuca ziarno. Twoje serce również przygotowuje i nie jest to dla nas łatwe. Kryzysy, które nas spotykają, trudności i przeciwności, a nawet krzywdy czy zranienia są jak pług, który rani nasze serce, ale sprawia, że staje się ono wrażliwsze, bardziej „poruszone” i zdolne do przyjęcia słowa. Chyba że zasklepisz się w sobie i spróbujesz otoczyć skorupą, żeby Cię nic nie dotykało. Wtedy może i będzie mniej boleć, ale też mnie do Ciebie dotrze i mniejszy owoc będzie.
3. Uświadom sobie również, że jedyne, co potrzebujesz, to być jak ta zaorana i przygotowana gleba. Cała moc do wzrostu jest zawarta w ziarnie. Ty nie masz na to wpływu. Do niczego więc Boga nie zmusisz. Naprawdę nic więcej nie możesz, jak przygotować glebę: przez uważność, ciszę, pozwolenie na to, by czasem poruszyć Twoje serce „pługiem”. Reszta jest w ręku Boga. I słońce, i deszcze i wzrost – to jest niezależne od Ciebie. Uświadom to sobie i przyjmij, że kiedy zrobisz wszystko, by Słowo miało warunki do wzrostu w Tobie – Ono na pewno wzrośnie, bo tak ma w sobie „zakodowane”. Proś Boga, by to się właśnie w Tobie dokonało.
Panie Boże , proszę , daj mi przygotować dobre warunki do wzrostu Twojego Słowa . Pragnę , aby Twoje Słowo wydało dobre plony , a jakie , Ty Dobry Boże wiesz najlepiej . Dziękuję Ci Boże , że nie rezygnowałeś ze mnie i nigdy nie zrezygnujesz . Chwała Tobie Panie!!! ” Na początku było Słowo , a Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo ” . J,1,1-2
Jak to wszystko się łączy, zazębia. ” I słońce, i deszcze i wzrost – to jest niezależne od Ciebie.” – nic nie zależy ode mnie, mam się stać jak dziecko, ufne, radosne, zawierzające wszystko rodzicom. Decyzja należy do mnie choć wiara tak mała jak ziarnko gorczycy. W Dzienniczku S. Faustyny 1481- „Bo Cię chcę nauczyć dziecięctwa duchowego. Chcę abyś była bardzo mała, bo kiedy jesteś maleńka, noszę cię przy sercu swoim, tak jak ty mnie w tej chwili trzymasz przy sercu swoim” Panie proszę Cię, o otwartość na Słowo Boże oraz pozwolenie na to, by gleba mojego serca stawała się gotowa na przyjęcie Słowa. Proszę abym mogła stać się jak dziecko i cieszyć się bliskością Twoją w moim życiu. JEZU UFAM TOBIE!