Wprowadzenie do modlitwy na czwartek, 6 listopada

Tekst: Mt 11, 28
„Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy jesteście utrudzeni i obciążeni, a Ja was pokrzepię”.

Prośba: o łaskę ufnego przyniesienia Jezusowi wszystkiego, co mnie obciąża

1. Przyjdźcie. W tym słowie jest tyle ruchu. Bo w relacji do Boga chodzi o dynamizm, życie. Nie wystarczy usłyszeć. Nie wystarczy przyjąć. Trzeba odpowiedzieć, czyli coś zrobić. Uczynić krok. Jezus woła – przyjdź, przybliż się. Bóg zbliża się do nas, ale my też mamy uczynić krok wiary ku Niemu. Co robię, aby moja relacja z Bogiem była żywa?

2. Wszyscy obciążeni. Jezus zaprasza nie tych, którzy się dobrze mają, którzy nie potrzebują pomocy, ale właśnie tych, których coś przygniata. Mocno to wezwanie koresponduje z obrazem z dzisiejszej Ewangelii – zaginiona owca czy zgubiona drachma. To symbol, kogoś, kto znalazł się w sytuacji, w której nie widzi drogi wyjścia, nie zna kierunku. Jedyne, co może robić, to nie uciekać i być zasłuchanym – może usłyszy głos Pasterza. Gdzie jestem najbardziej obciążony? Gdzie czuję, że zaginąłem? Gdzie potrzeba, by Bóg mnie odnalazł?

3. Pozwolić, by Jezus zrobił to, co chce. Kiedy już zostaniemy odnalezieni albo uczynimy ten krok, który do nas należy, jedynym, co nam pozostaje to zdać się na Boga. Tylko ten, kto sięgnie jakiejś swojej granicy, będzie umiał tak rzeczywiście zdać się na Boga (przynajmniej tam, gdzie sam już nie może zrobić nic). I Pan Bóg często pozwala nam, abyśmy doszli do muru, do miejsca, gdzie nie wiemy, co zrobić. Czyni to po to, byśmy nauczyli się oddawać Jemu pole i sposób działania. Abyśmy już nie dyktowali Mu warunków, jak ma coś zrobić w naszym życiu, jak ma coś poukładać czy uzdrowić. Co chcę Bogu teraz powiedzieć?