Wprowadzenie do modlitwy na 4 Niedzielę Wielkanocną, 21 kwietnia

Tekst: Dz 4, 8-12 oraz 1 J 3, 1-2

Prośba: o nieustanną otwartość na Ojca, który czyni nas podobnymi do Siebie w Jezusie Chrystusie.

Myśli pomocne w rozważaniu:

Jeżeli przesłuchujecie nas dzisiaj w sprawie dobrodziejstwa, dzięki któremu chory człowiek odzyskał zdrowie, to niech będzie wiadomo wam wszystkim…

  • Przesłuchiwanie w sprawie dobrodziejstwa. Spróbuj zatrzymać się na tym słowie „dobrodziejstwo”. Dzieje się dobro, człowiek chromy odzyskuje zdolność chodzenia, ale ta sytuacja „burzy porządek” społeczny, przynajmniej w głowach elit. Dobro to jeden z przymiotów Boga – sam Jezus mówi, że Dobry jest tylko jeden – Bóg. A my czynimy dobro odzwierciedlone od Jego dobroci, którą w nas zaszczepił. Grzech jednak wypacza nasze patrzenie i może się zdarzyć, że tam, gdzie dzieje się dobro, my podejrzewamy coś zupełnie innego. Posłuchaj Piotra, który wszystko odnosi do Jezusa Chrystusa Nazarejczyka, Ukrzyżowanego i wskrzeszonego z martwych przez Boga. Nie ma w innym zbawienia, czyli największego dobra, jakie może nas spotkać w naszym istnieniu. Zbawienie to nie tylko „dostanie się do nieba” (tak to najczęściej rozumiemy) ale to uczestnictwo w Bożej naturze, a więc stajemy się Jego Dziećmi dzięki temu, że On chce, byśmy tacy byli – a więc dzięki Jego łasce.

Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi, i rzeczywiście nimi jesteśmy. Świat zaś dlatego nas nie zna, że nie poznał Jego. Umiłowani, obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy. Wiemy, że gdy się objawi, będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go takim, jakim jest.

  • O tym właśnie mówi powyższy fragment. Nie tylko nazywamy się dziećmi Bożymi, ale nimi jesteśmy – rzeczywiście. Kiedy „świat” nie chce poznać Jezusa i swojego dziecięctwa Bożego, to i w nas nie rozpozna tego daru. To jest wielkie dobrodziejstwo – być dzieckiem, móc do Boga mówić „Ojcze”. Sam Jezus wielokrotnie powtarzał, że jeśli nie staniemy się jak dzieci, nie wejdziemy do królestwa Ojca. Być jak dziecko to żyć w zaufaniu i bliskości z Tym, od którego mam życie, istnienie. To zaufanie objawia się w taki sposób, że robię w życiu wszystko, co do mnie należy tak na 100%, ile tylko zdołam, a równocześnie Jemu ufam na 100%, tak maksymalnie jak tylko potrafię. Wtedy porażki nie są porażkami lecz lekcjami, grzechy nie są śmiercią lecz wyciąganiem rąk do Życia, spotkaniem z Miłosiernym. Drugi człowiek nie jest rywalem czy przeciwnikiem, lecz siostrą i bratem – razem tworzymy Ciało Chrystusa. Być podobnym do Boga – oto cel naszego życia. I to podobieństwo On w nas czyni przez całe nasze życie.

Na koniec tej modlitwy porozmawiaj z Jezusem o tym wszystkim, co Cię najbardziej poruszy, co przeżyjesz jako ważne dla Twego życia. Te poruszenia zapisz w swoim dzienniku, by bardziej Cię dotknęły i miały moc przemienić Twoje życie.