Wprowadzenie do modlitwy na piątek, 17 stycznia
Tekst: Mk 2,1-12
Prośba: o łaskę uznania Jezusa jako Boga
1. Paralityk. Człowiek sparaliżowany to taki, który jest zależny od drugiego. Sam nie może wielu rzeczy wokół siebie zrobić. Musi się zgodzić na ten fakt. Paraliż w Biblii to obraz zniewolenia grzechem, niemożliwości korzystania z wolności w pełni. Co Ciebie zniewala, ogranicza? Co sprawia, że nie możesz sam przyjść do Jezusa po pomoc?
2. Czterech. Nie wiemy, jakie relacje łączyły paralityka z tymi, którzy go przynieśli do Jezusa. Czy byli połączeni więzami krwi, może przyjaźnią. A może była to przelotna znajomość. Nie wiemy też czy inicjatywa przyniesienia go do Jezusa wyszła od niego samego czy od nich. Scena ta pokazuje nam, że czasami potrzeba nam drugiego człowieka, żeby przyniósł nas do Jezusa. Pomyśl o tych, którzy Ciebie kładą u stóp Jezusa. A może jest ktoś, kogo Ty potrzebujesz przynieść do Boga?
3. Syn Człowieczy. To, czego dokonał Jezusa dla zgromadzonych uczonych w Piśmie miało być znakiem, że On jest Bogiem. A co dla Ciebie jest/było znakiem, że Jezus jest Bogiem?
Jeszcze do niedawna mój paraliż był wielki,bo nie korzystałam z wolności w pełni,byłam zniewolona ciężkim grzechem. Co sprawiało, że nie mogłam sama przyjść do Jezusa po pomoc?Zapewne oddzielał mnie od Jezusa mur różnych negatywnych myśli i uczuć,które miałam na swój temat,poczucie winy i doświadczenie bycia niegodną by być przy Nim….
W tłumie,który otaczał Jezusa widziałam siebie na ostatnim miejscu,na peryferiach….
Potrzebowałam drugiego człowieka,aby przyniósł mnie do Jezusa.Dziś wiem,że osoby,które pojawiły się na mojej drodze w czasie,gdy było mi najtrudniej,gdy doświadczałam cierpienia będącego konsekwencją mojego grzechu-to były osoby SPECJALNE,osoby będące świadkami Jego Miłości,które były bardzo blisko przy Nim, realizowały Jego wolę.Kontakt z tymi osobami był dla mnie namacalnym doświadczeniem Miłości Jezusa,On mówił przez nich i to pozwoliło mi popatrzeć na siebie Jego oczami.Ich pełna akceptacji postawa wobec mnie pozwoliła mi spojrzeć na siebie łagodniej,zainspirować proces topienia się poczucia winy,otulać łagodnością i wybaczeniem….
Dziś proszę o łaskę bycia świadkiem Jezusa,o to,abym potrafiła innych „przynosić” do Niego i będąc w zażyłości z Nim przybliżać innych do pójścia za Jezusem.Proszę o rozgłaszanie nawet drobnych darów,które Bóg mi udziela każdego dnia….I dziękuję za wszystko.Ta wdzięczność, której doświadczam jest dla mnie zasadniczym znakiem,że Jezus jest Bogiem,bo dał mi inne serce….Chwała Ci za to Panie!
Panie dziękuję Ci za te osoby, które mnie zanoszą do Ciebie, daj mi siłę i moc abym potrafiła nieść tych, którzy potrzebują pomocy.