Refleksja na środę, 26 grudnia, św. Szczepana męczennika

BOŻE NARODZENIE 2018

Gdy usłyszeli to, co mówił, zawrzały gniewem ich serca i zgrzytali zębami na niego. (…) A on pełen Ducha Świętego patrzył w niebo i ujrzał chwałę Bożą i Jezusa (…). A oni podnieśli wielki krzyk, zatkali sobie uszy i rzucili się na niego wszyscy razem. Dz 6, 8-10; 7, 54-60

***

Przeciwnicy Szczepana słuchali wszystkiego, co mówił. A kiedy dokładnie usłyszeli, co powiedział – a więc kiedy dotarło to do nich, wtedy ich reakcja była jednoznaczna. Nie tylko słuchali, ale i usłyszeli. Bo można słuchać i nie usłyszeć, można patrzeć i nie ujrzeć. Stąd Szczepan patrzył w niebo i ujrzał. Był otwarty na przyjęcie PRAWDY. Żydzi zdecydowanie NIE! Ich reakcją jest gniew i zgrzytanie zębami. Nawet ciało reaguje na Dobrą Nowinę. Albo ją przyjmuje cały człowiek, albo cały człowiek od niej ucieka i ją odrzuca.

Ich reakcja jest naprawdę głęboka i znamienna. Zatrzymaj się przy niej chwilę. Bo aż podnoszą wielki krzyk, jakby chcieli zagłuszyć to, co mówi Szczepan, a z drugiej strony zatykają sobie uszy, by nie słyszeć. Nie tylko nie chcą usłyszeć, ale nawet słuchać tego nie chcą. Naprawdę można być tak zasklepionym, tak zaślepionym i opancerzonym, by nic nie docierało, nic nie dotykało, nic nie przemieniało. Naprawdę można. A ponieważ Szczepan wypowiadał Dobrą Nowinę o Bogu, czyli o Życiu, to jedyne, co mogli z tym zrobić – zlikwidować życie. Tyle, że to iluzja, ułuda. Nie da się unicestwić Życia. Można co najwyżej pomóc człowiekowi szybciej przejść przez furtkę zwaną śmiercią. Ale wtedy już bez żadnych przeszkód wpada w ramiona samego Życia. Bez żadnych oporów, przeciwności i zasłon doczesności. Otwórz uszy, otwórz oczy i wszystkie zmysły na Słowo. Na Życie. Na Miłość. Bo Ono i tak do Ciebie przyjdzie. I tak Cię kocha.