Wprowadzenie do modlitwy na poniedziałek, 17 listopada.
Tekst: Łk 18,35-43
Prośba: o łaskę wewnętrznego uzdrowienia.
1. Pokusa rezygnacji. Pewien niewidomy człowiek siedział i żebrał pod Jerychem. Gdy tylko usłyszał o przechodzącym Jezusie natychmiast zaczął do Niego wołać. Nie zrażał się tym, co mogą pomyśleć o nim inni. Otoczenie, zamiast wspierać potrzebującego, nastawało, aby umilkł. Sądzili bowiem, że skoro Jezus sam nie zatrzymał się przy nim, to znaczy że w Jego oczach nie był aż tak ważny. Prawda jest jednak taka, że nieustępliwość w wołaniu do Jezusa i opieranie się pokusie rezygnacji dotknęła serca Zbawiciela, który w końcu podszedł do niewidomego. Jakie myśli pojawiają się w mojej głowie, gdy chcę zrezygnować z potencjalnego dobra, które pojawia się w zasięgu ręki? W jaki sposób mogę opierać się tym pokusom? Czy wołam o pomoc do Jezusa?
2. Otwarcie oczu. Skuteczność w opieraniu się pokusom do rezygnacji z wołania stała się miejscem na spotkanie twarzą w twarz z Jezusem. Niewidomy przejrzał. Chmury smutku, załamania i depresji odeszły. Pojawiła się zupełnie nowa perspektywa patrzenia na dotychczasowe życie. Prawdą jest, że problemy nie związane ze wzrokiem pozostały, ale wewnętrzne uzdrowienie, które również się dokonało, pozwoliło na mądry do nich dystans. Żebrak spod Jerycha może rozpocząć nowe życie jako uczeń Jezusa. Czy jestem otwarty na pozytywną zmianę w moim życiu? Jaki jest mój wzrok? Czy nie potrzebuję wewnętrznego uzdrowienia?
Dzisiaj na porannej modlitwie, jeszcze zanim otwarłam Biblię, przychodziły mi myśli abym sobie odpuściła pewne medytacje, których się podjęłam. Myśli, które przychodziły to, że to już jest nudne, wciąż to samo, jak jeden raz nie uczynisz tego to nic się niestanie. Walka trwała przez cały czas spotkania, nawet w trakcie. Ale przyszły mi słowa, które w Dzienniczku Siostry Faustyny były zapisane: że tak miłe jest Bogu Jej posłuszeństwo, szczególnie w tych trudnych chwilach. Ta świadomość spowodowała, że mimo walki, zaczęłam jeszcze bardziej z sercem trwać na modlitwie. Panie proszę Cię, o łaskę wewnętrznego uzdrowienia, o siłę i moc Twoją do pokonywania trudności o wsłuchiwanie się w Twojego Ducha Św. JEZU UFAM TOBIE!
Otwierałeś moje oczy i uzdrawiałeś je stopniowo Panie, adekwatnie do moich możliwości, bez pośpiechu, bez presji. Dziś widzę to z perspektywy lat swojego zdrowienia możliwego dzięki psychoterapii. Teraz mogę widzieć wyraźniej, dostrzegam też więcej i barwniej. Dzięki temu „przejrzeniu na nowo” mogę wiarygodniej budować moje relacje z ludźmi, najbliższymi w rodzinie, lepiej rozumieć siebie, bardziej smakować życie. Wreszcie mój obraz Boga i przeżywanie wiary stały się bardziej realne i prawdziwe. Dziękuję Ci Panie Jezu za Twoje towarzyszenie mi w tej długiej, mozolnej drodze pracy nad sobą.