Wprowadzenie do modlitwy na 4 sierpnia, XVIII niedzielę zwykłą 

Tekst: Łk 12, 13 – 21

Poproś dzisiaj Pana o łaskę wolności wewnętrznej i ubóstwa duchowego.

1.   Jezus przychodząc na świat ma jeden cel – zbawić człowieka z mocy zła, grzechu, szatana i śmierci. Czyni to przez głoszenie Ewangelii a także czynienie znaków, które tę naukę potwierdzają. Jego celem nie jest założenie najlepiej prosperującego przedsiębiorstwa cudotwórczego, ani również firmy doradczej, która rozwiązywałaby wszystkie ludzkie problemy i bolączki. Człowiek ma czynić sobie ziemię poddaną i ma robić dobry użytek z daru rozumu oraz inteligencji, które otrzymał od Boga. Dlatego Jezus broni się dzisiaj przed rozwiązywaniem ludzkich sporów majątkowych i spadkowych. To leży w kompetencjach i mocy człowieka. Ile razy chciałeś na modlitwie, by Bóg załatwił coś za Ciebie? Bóg tymczasem daje Ci dość mocy i łaski, byś mógł działać w tym świecie, oświecony przez Ewangelię. Tak jak dobry ojciec, który nie załatwia wszystkiego za swoje dzieci (zrobiłby im krzywdę, czyniąc niezaradnymi życiowo), tylko powoli uczy je samodzielności – zarówno w podejmowaniu decyzji jak i ich wykonaniu.

2.   Ta sytuacja jest dla Jezusa okazją, by powiedzieć o chciwości. Widocznie w tym pytaniu z tłumu wyczuł, że ci spadkobiercy gotowi są skoczyć sobie do gardeł, byle tylko wyciągnąć jak najwięcej. O co jednak chodzi? Bo w postawie bogacza, o którym opowiada Jezus, nie widać nic grzesznego czy niestosownego. Po prostu zwiększył mu się plon i chce go zachować, budując większe spichlerze. Czy samo posiadanie jest naprawdę takim problemem dla Boga?

3.   Wydaje się, że Jezusowi chodzi o coś innego. Najpierw mówi, by nie być chciwym, bo życie nie jest zależne od mienia. A na koniec bogacza nazywa głupcem, bo stał się bogatym, lecz „tylko dla siebie”. Bogactwo samo w sobie nie jest ani dobre, ani złe. Do czego mnie jednak prowadzi? Czy do otwartości serca i dzielenia się? Czy do zamknięcia w sobie, odpoczywania, jedzenia, picia i używania? Kiedy tak człowiek używa dóbr materialnych – tylko dla siebie, wtedy staje się w oczach Boga największym bankrutem i żebrakiem. Przed Bogiem zaś bogaty jest ten, kto tak jak Chrystus – dla innych staje się ubogi, by swoim ubóstwem ubogacić. Lecz tu nie chodzi tylko o samo posiadanie dóbr doczesnych. Tu chodzi o serce, które przywiązane do bogactw, do posiadania (nawet niewielu rzeczy), sprawia, że człowiek nie jest wolny. A od tego prosta droga do tego, by to nie Bóg był na pierwszym miejscu, lecz cokolwiek innego. W czyje ręce oddam moje życie w chwili śmierci – jedynego i prawdziwego Boga, który wprowadzi mnie do swojego domu w niebie? Czy w ręce bogactwa, które nawet gdy wezmę je do trumny, to na nic mi się nie przyda, zniszczy się, zbutwieje albo złodzieje rozgrabią? Gdzie gromadzę sobie prawdziwe skarby?

4. Ubóstwo duchowe to postawa, w której całe moje życie jest zależne od Boga. Niebezpieczeństwo bogactw polega na tym, że na nich będę się opierał, że pieniądze będą mi otwierały drzwi do lepszego traktowania przez ludzi, do większych wygód i do bycia elitą. Mogę wtedy patrzeć na innych jako na kogoś niższego, podrzędnego, choć jako ludzie wszyscy jesteśmy równi, jesteśmy braćmi. Ubóstwo duchowe pozwala mi przeżywać życie w autentycznym poddaniu Bogu oraz w jedności z innymi ludźmi. Poproś dziś Pana o łaskę, by Twoje życie – niezależnie ile posiadasz dóbr materialnych – było całkowicie zależne od Boga oraz przeżywane w radości dzielenia się wszystkim z bliźnimi.