Wprowadzenie do modlitwy na 3 Niedzielę Wielkanocną, 14 kwietnia

Tekst: Łk 24, 35-48

Prośba: o przyjęcie Mesjasza, który cierpi i zmartwychwstaje. O życie Jego życiem.

Myśli pomocne w rozważaniu:

  • Uczniowie znajdują się w Wieczerniku, zamknięci i nie rozumiejący tego wszystkiego, co się wydarzyło. Powrócili do nich dwaj uczniowie, którzy odeszli od nich w stronę Emaus i opowiadali, co im się przytrafiło w drodze i jak spotkali Jezusa. Apostołowie więc słyszeli o Jezusie, wcześniej też Piotr i Jan byli u grobu… ale Jego nie spotkali. Wiedzą o wszystkim z drugiej ręki.
  • W czasie ich rozmowy przychodzi Jezus. Spróbuj być w tym miejscu z uczniami i w wyobraźni widzieć Jezusa i spotkać Go właśnie tam. Zatrzymaj się chwilę na tym momencie przychodzenia Jezusa. Przychodzi mimo drzwi zamkniętych, wchodzi „jak do siebie”. Podobnie jest z naszą duszą – ponieważ Bóg jest Tym, który nas stworzył, mieszka w naszej duszy jak u siebie. Kiedy zły chce tam wejść, musi szukać podstępu, fortelu, ponieważ nie jest „właścicielem” naszego wewnętrznego mieszkania i stąd nie może tam wejść „jak do siebie”.
  • Zobacz, jak wydarzenia paschalne zmieniły patrzenie uczniów. Przyjście Jezusa wpędza ich w panikę i lęk. Boją się, że to, co widzą, to ich urojenia. Jak trudno nam czasem widzieć to, „co jest” – autentyczne i rzeczywiste. Nierzadko też bardziej widzimy to, czego nie ma, co jest iluzją, naszym urojeniem (i temu wierzymy, a nie faktom). Bo faktem jest, że Jezus staje pośród nich, prawdziwy.
  • Uświadom sobie pragnienie Jezusa. Pragnie bliskości ze swoimi uczniami, zatem to, co robi, to powolne przybliżanie się do nich po traumie, jakiej doświadczyli w ostatnich dniach. Zadaje im pytanie, które ma im pomóc skontaktować się z rzeczywistością, by Jego nie uznawali za zjawę, lecz za prawdziwego, rzeczywistego, obecnego przy nich. Ten proces przybliżania się dochodzi aż do momentu, w którym mogą Jezusa dotknąć. Zachęca ich do tego słowami i pokazuje ręce i bok. To jest Jego „dowód osobisty” – rany. One świadczą o tym, co przeszedł Jezus i że nie jest On jakąś „wyidealizowaną zjawą”, lecz nosi na sobie ślady męki i śmierci, którą przeszedł. I nasze rany życiowe pozwalają nam skontaktować się z rzeczywistością oraz być „miejscem”, przestrzenią spotkania Boga noszącego ślady męki. Kiedy jednak uciekamy od naszych ran, kiedy nie chcemy widzieć naszego życia ze wszystkim, co się w nim wydarzyło, kiedy to wypieramy, wtedy też z trudnością odnajdziemy Jezusa poranionego. A przecież w Jego ranach jest nasze zdrowie i zbawienie. 
  • Jezus oświetla umysły uczniów, by rozumieli Pisma, by umieli łączyć Słowo Boże i fakty, które się zadziały. By umieli patrzeć na rzeczywistość oczami Boga, oczami Pisma, Proroków, a nie tylko swoim, zamglonym wzrokiem, bardzo ograniczonym. A potem wyjaśnia im, co w Pismach jest o Nim i przede wszystkim jak należy je odczytywać. Mówi im o Mesjaszu, który nie jest według ich wyobrażeń i wyobrażeń Żydów (który pomści się na poganach, który przegna Rzymian i innych najeźdźców). Mówi o Mesjaszu, który cierpi i zmartwychwstaje – na tym polega moc Boga – na tym, co po ludzku jest słabością i skandalem. Wsłuchaj się w słowa Jezusa. Usłysz je, niech staną Ci się bliskie jak Jezus sam jest blisko Ciebie. Bo na tym polega prawdziwa bliskość z Bogiem, że wierzę i przyjmuję Jego sposób przychodzenia i zbawiania świata oraz zbawiania mnie samego.

Na koniec tej modlitwy porozmawiaj z Jezusem o tym wszystkim, co Cię najbardziej poruszy, co przeżyjesz jako ważne dla Twego życia. Te poruszenia zapisz w swoim dzienniku, by bardziej Cię dotknęły i miały moc przemienić Twoje życie.