Mt 10,34-11,1
Prośba: o odwagę codziennego stawania w prawdzie.
Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. – Szokujące słowa Jezusa. Niezrozumiałe. Przecież miało być tak dobrze, obiecywał pokój i miłość. A teraz zapowiada rozłam w najbliższych relacjach. Rodzina powinna być najbezpieczniejszym i życiodajnym miejscem. Doświadczenie codzienne wielu ludzi jest takie, że rodzina często jest środowiskiem najtrudniejszych relacji, w której tracimy życie, nerwy i zdrowie bardziej, niż dostajemy miłość i wsparcie. Słowa Jezusa wskazują, że tylko On może być powodem rozłamu. Nic mniejszego nie powinno wpływać na jedność rodziny.
Miecz kojarzy się z rycerstwem, wojną i śmiercią. W Biblii zwrócić można uwagę na dwa miecze. Miecz z 1 Księgi Królewskiej 3,16-28, który kazał przynieść Salomon, by rozsądzić spór pomiędzy dwiema kobietami, które niedawno urodziły. Jednej z nich dziecko w nocy zmarło i zamieniła je z żywym tej drugiej. Przyszły przed tron króla obydwie mówiąc, że są matkami żywego dziecka. Salomon rozkazał przeciąć dziecko i oddać po połowie każdej. Prawdziwa matka dziecka zdjęta litością zrzekła się praw do niego, byleby tylko nie zostało zabite. Tą właśnie kobietę Salomon uznał za prawdziwą matkę dziecka. Lud odczytał w wyroku salomonowym dar Bożej mądrości.
Drugim mieczem jest Słowo Boże z listu do Hebrajczyków 4, 12-13, które jest tak ostre, że rozsądza myśli i pragnienia serca. Słowo Boże rozdziela światło od ciemności. Porządkuje. Nie pozwala na trwanie w zakłamaniu i oszukiwanie siebie. Może więc prowadzać do konfliktu również w nas samych. Jest to rozdzielenie pomiędzy pragnieniami duszy i ciała, które nie zawsze można pogodzić. „Kto chce znaleźć swe życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je”.
Zaraz jednak po zapowiadanych rozłamach przepowiada pewną zgodność: „Kto przyjmuje sprawiedliwego, jako sprawiedliwego, nagrodę sprawiedliwego otrzyma”. Źródła jedności można szukać właśnie w przynależności do Chrystusa. Jest to też szansa dla rozłamu w rodzinach. Na początek zobaczyć drugą osobę przez pryzmat jej relacji do Jezusa. Na tak zbudowanej postawie spróbować powrócić do relacji z nią. By to zrobić potrzeba mocy Mądrości i Słowa Bożego.
kto nie bierze krzyza a idzie za mna nie jest mnie godzien”.
Panie chce byc Ciebie godna. Pomoz mi brac krzyz na swe ramiona, nie narzekac, tylko za Toba podazac.
Byłam na sesji w Kaliszu prowadzonej przez ks. Marka Dziewieckiego „Empatia, asertywność i komunikowanie miłości”. Myślę ,że tak mało uczymy się właśnie dobrych relacji, poznawania mechanizmu działania, a tak mało potrzeba aby zrozumieć drugiego człowieka by komunikować mu miłość. Uczę się tego we własnej rodzinie i przynosi owoce. Myślę, że znalezienie czasu dla drugiej osoby,aby móc ją z empatią wysłuchać to bardzo ważne. To pokazanie miłości, że jesteś dla mnie ważny, że chcę Ci pomóc. To co dzieje się w rodzinie, przekłada się na życie zawodowe i społeczne, dlatego warto zawierzyć je Bogu, poszukując Boga w codzienności w najmniejszej przytrafiającej się nam sytuacji. Moje doświadczenie z sesji. Konferencji było 5 i chodząc na te konferencje, brałam 1 długopis. Idąc na kolejną konferencję, nie wiem dlaczego zabrałam drugi długopis. Siadam w ławce i za chwilę puk, puk, osoba za mną siedząca, pyta czy nie mam pożyczyć długopisu? Już wiedziałam, że to Duch św. zatroszczył się o tą Panią i dlatego zabrałam drugi długopis. Ktoś powie, że to przypadek, ale ja wiem, że nie ma przypadków, że to Bóg działa. Takich przykładów każdego dnia jest wiele, kiedyś ich nie dostrzegałam, a teraz widzę i dziękuję Bogu, że otworzył moje oczy i serce. Panie, dziękuję Ci za ten czas, za p. Alicję, moją współlokatorkę za te wszystkie dzieła które pozwalają nam przybliżać się do Ciebie. Kocham Cię Panie Miłości moja!