Wprowadzenie do modlitwy na niedzielę, 1 września, XXII zwykła

Tekst: Łk 14, 1. 7 – 14

Poproś dziś Pana o łaskę pokory w sercu i wychwalania Boga we wszystkim.

1.   Przyglądając się przypowieści Jezusa pomyśl o swoim sercu. Jako tekst pomocniczy możesz wziąć dzisiejsze pierwsze czytanie: Syr 3, 17-18. 20. 28-29. Popatrz w jego świetle na te wszystkie rzeczy w swoim życiu, w których jesteś dobry, chwalony, kompetentny, specjalistą. Co czujesz, kiedy przychodzą pochwały? Warto zauważyć, że nie jest łatwo odróżnić prawdziwą pokorę od wszystkiego, co nią nie jest. Wielu ludzi zaprzecza swoim talentom, darom i nie umie stanąć w prawdzie, pomniejszając wszystko dobro, jakie w nich jest. To na pewno nie jest pokorą, lecz może być przejawem bardzo niskiego poczucia własnej wartości.

2.   W pokorze chodzi o to, by na pierwszym miejscu stawiać Boga, który jest Dawcą wszelkiego dobra we mnie i moich bliźnich. A jeśli Boga, to zaraz za Nim bliźniego, przez którego Bóg działa i przemawia do mnie. Nawet bliźniego trudnego. Z pokorą związana jest również sprawiedliwość. Jeśli jednych traktuję lepiej od innych, to trudno w tej postawie zobaczyć działającego Boga, który kocha wszystkich i którego słońce świeci dla wszystkich. Tu nie chodzi o to, by nie mieć osób bliższych i dalszych. I Jezus takich miał. Lecz to nie oznaczało, że w codzienności faworyzował tylko swoich wybranych uczniów. Można powiedzieć, że „faworyzował” ich w ten sposób, że więcej od nich wymagał. Wreszcie pokora oznacza także miłosierdzie. Pokora to nic innego jak stanięcie w prawdzie przed samym sobą, przed Bogiem i przed innymi. A prawda o nas jest taka, że jesteśmy grzesznikami, lecz kochanymi do szaleństwa (krzyża) przez Boga. Najpokorniejszy Bóg jest względem nas najmiłosierniejszy. Naśladowanie Go w pokorze oznacza więc naśladowanie Go również w miłosierdziu.

3.   Autor księgi Syracydesa pychę nazywa chorobą i stwierdza, że nie ma na nią lekarstwa. Podobnie myśleli Ojcowie Kościoła, dla których pycha była źródłem i szczytem wszystkich innych wad i grzechów człowieczych. Wynika to z tego, iż nie ma dla niej żadnej świętości i wszystko potrafi zszargać. Człowiek może być najpobożniejszy, najuczynniejszy, najmiłosierniejszy, ale kiedy zaczyna się tym szczycić w sercu, zapominając, że wszystkiego tego dokonuje w Nim łaska Boga – wpada w sidła choroby pychy i jego wysiłki pozbawione są owoców. Tenże sam autor pisze, iż potęga Pana jest wielka i bywa chwalona przez pokornych. Człowiek pyszny nie jest w stanie chwalić Boga, gdyż przypisuje wszystko sobie. A gdy widzi, że na takich fundamentach wszystko się wali – nie potrafi oddać Bogu chwały i zwrócić się ku Niemu, lecz staje się malkontentem i narzekającym na wszystko, sfrustrowanym i zgorzkniałym człowiekiem. Wejdź na tej modlitwie w swoje serce i zobacz, co w nim odnajdujesz. Co chciałbyś Bogu dzisiaj powiedzieć w związku z tym?