Wprowadzenie do modlitwy na sobotę, 8 marca
Tekst: Łk 5, 27 – 32
Poproś dziś Pana o łaskę konsekwentnego pójścia za Nim.
1. Jezus najpierw widzi celnika Lewiego, a potem zapraszam go do pójścia za sobą. Spróbuj na tej modlitwie, może kolejny raz w życiu, uświadomić się, że Bóg patrzy na Ciebie i jak patrzy. Jaka siła jest w Jego wzroku, jaka moc, ciepło i miłość, że człowiek – taki jak Lewi, a więc słaby, grzeszny, pogardzany przez innych – może porzucić totalnie swoje dotychczasowe życie i pójść za Chrystusem! Czy doświadczyłeś kiedyś takiego dotknięcia Boga, że odtąd stałeś się innym człowiekiem? Przypomnij sobie ten moment z wdzięczności, niezależnie, w jakim momencie życia jesteś teraz.
2. Na świecie zawsze znajdą się ludzie, którzy siebie będą uważali za lepszy, a innych za gorszych. Niezależnie, czy będzie to rozróżnienie na gruncie religii (jak faryzeusze), czy zawodowym, społecznym. Okazuje się jednak, że Bóg wchodzi w tę rzeczywistość, którą inni pogardzają. Idzie i je z celnikami i grzesznikami. Zanim zobaczysz te rozróżnienia wokół siebie, spójrz najpierw na swoje serce i zobacz, ile w nim podziałów. Zobacz, które części swego życia przyjmujesz i kochasz, a które odrzucasz, ukrywasz, wstydzisz się ich, a może z nimi walczysz. Czy wpuszczasz w te miejsca Boga? Czy rozdzierasz swoje serce, otwierasz je i pozwalasz Bogu, by Cię uzdrowił? On nie zrobi tego w sposób gwałtowny czy naruszający Twoją wolność. Postąpi z Tobą prawdopodobnie tak, jak z celnikiem Lewim – spojrzy na Ciebie tak, jak tylko Bóg potrafi patrzeć, a potem zaprosi Cię, byś poszedł za Nim. Bez żadnych wyrzutów, bez oskarżeń, bez potępiania. Bo jesteś chory i potrzebujesz Lekarza. Tylko… czy sobie to uświadamiasz? Bez tego Zbawiciel nie będzie Ci potrzebny.
Panie Jezu, wiem, że Ty patrzysz na mnie zawsze tak samo, z tą samą miłością, cierpliwością i mocą. To ode mnie zależy, czy potrafię podnieść moje oczy na Ciebie i uchwycić to Twoje spojrzenie, a poprzez nie odebrać od Ciebie łaski, jakimi chcesz mnie obdarzać. Chcę iść za Tobą, mój Panie i proszę o siłę, wytrwałość i wierność Tobie.
http://www.youtube.com/watch?v=aPiyrs4i6QE
Niby banalne słowa tej piosenki,
ale mocno łączą mi się z wprowadzeniem i dzisiejszą Ewangelią,
bo skoro doświadczam miłości Jezusa,
to pragnę w każdej okoliczności iść z Nim, za Nim
Witam, jestem tu pierwszy raz, szukam rekolekcji przez internet. To chyba dobre miejsce. Czy Jezus i na mnie patrzy?Jeśli tak, to widzi niepokój mojej duszy i smutek…
Mogłoby się wydawać, że wzrok Jezusa padł przez przypadek na Lewiego siedzącego w komorze celnej. Ale u Pana Boga nie ma przypadków. Są Boże plany, a moim zadaniem jest odkrywanie i realizowanie ich.
Ja też nie zostałam zaproszona do komunii z Jezusem przez przypadek. Wstałam i poszłam. Czy jednak wszystko zostawiłam? Chyba nie do końca. Idę za Nim, ale z ciężkim plecakiem spraw, które uważam za moje prywatne. Ukrywam je przed samą sobą i przed Jezusem. Wstydzę się ich. A przecież jeśli oddam Panu te ciężary, będę mogła podążać za Nim lżejszym krokiem i z większą energią pracować w Jego winnicy. Więc czemu jestem taka nierozsądna i dźwigam ten balast?
Panie Jezu, oddaję Ci te wszystkie obciążenia, zranienia, trudne sytuacje i doświadczenia mojego życia, wszelkie wątpliwości, obawy i lęki. Ty zatroszcz się o to wszystko. Pragnę w wolności podążać za Tobą.
Zawsze porusza mnie ta Ewangelia. Jak niesamowity jest wzrok Jezusa, że to co po ludzku jest nie możliwe w momencie gdy Jezus spojrzy zmienia się. Sama doświadczyłam takiego spojrzenia. Od kiedy doświadczyłam takiego spojrzenie, staram się patrzeć (naśladując Jezusa) na innych ludzi. Miałam kiedyś sklep i wiadoma, że do sklepu każdy chce pracownika aby był z prezencją, wygadany. Ja wczułam się w osobę, która nie posiadała tych waloróa, wyobrażałam sobie co ona musi czuć kiedy jej każdy odmówi i taką osobę przyjmowałam. Czasami oberwałam za to solidnie, ale takie doświadczenia uczą. Spojrzeć jak Jezus-Panie naucz mnie patrzeć z miłością i ufnością.