Rekolekcje Internetowe „Przyjaciela mam”
Tydzień 4 – Przyjaciele w Panu
Wprowadzenie do modlitwy na wtorek, 15 marca 2016

Wprowadzenie w formacie mp3 lub wprowadzenie w formacie pdf

Tekst: J 21, 15-19

Na początku modlitwy uświadom sobie, że stajesz przed Bogiem i chcesz z Nim rozmawiać. On jest teraz obecny przy Tobie. Po uczynieniu znaku krzyża poproś Go o łaskę skupienia na modlitwie, aby to Duch Święty ją prowadził i usuwał wszelkie przeszkody, oraz aby oczyszczał Twoje myśli, zamiary i decyzje i kierował je ku większej chwale Boga.

Wchodząc w modlitwę przypomnij sobie tekst, który będziesz rozważać (możesz go jeszcze raz przeczytać), a następnie zaangażuj swoją wyobraźnię. Wyobraź sobie Jezusa i Piotra, którzy rozmawiają nad Jeziorem Tyberiadzkim. Wsłuchaj się w ich słowa, w ton głosu, w to, co jest niedopowiedziane. Przypatrz się ich twarzom, zobacz pokorną miłość Piotra i hojną miłość Chrystusa.

Poproś teraz Pana o owoc modlitwy. W dzisiejszej modlitwie poproś o łaskę radości z przyjaźni Jezusa.

1. Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie? Pytanie to zadane jest trzykrotnie. Jezus pyta o miłość właśnie tego, który trzykrotnie się Go zaparł. Daje mu szansę naprawienia grzechu, odnawia przyjaźń. Dlatego trzy razy pyta o różne stopnie miłości. W tekście greckim za pierwszym i drugim razem użyty jest czasownik agapao. On opisuję miłość bezwarunkową, radykalną, silniejszą od śmierci. W trzecim pytaniu użyty jest już czasownik fileo. Określa on miłość przyjacielską, zbudowaną na wzajemności. Jezus zniża się do kruchości, bezradności Piotra, który za każdym razem odpowiada: filo te. Znaczy to: „kocham Cię jako Przyjaciel, łatwiejszą miłością”. Piotr widzi swoją niemoc, dlatego jego trzecia odpowiedź jest smutna: «Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham». Dopiero po zdradzie zrozumiał fakt, że kochał bardziej emocjonalnie, niż czynnie, że polegał na własnym wyobrażeniu o sobie, a nie na potędze Chrystusa. Ta prawda jest bolesna, ale uzdrawiająca. Jezus nie chce go poniżyć, lecz zapewnić, że to nie stanowi przeszkody. Przyjmuje tę jeszcze niedoskonałą, ale szczerą miłość. Nie wypomina mu grzechu, a sam wręcz prosi o miłość. Uczy jego i nas, że nie ma takiego upadku, z którego nie można powstać i wrócić do zażyłej przyjaźni z Bogiem. Piotr doświadcza jak stała, łaskawa i bezgraniczna jest miłość Zbawiciela. Potem może mocno przylgnąć do Niego.

Jaka jest dzisiaj Twoja odpowiedź na pytanie Jezusa: „Czy kochasz Mnie?” Jak kochasz Jezusa? Bardziej, niż swoje przywiązania do ludzi, zdarzeń, rzeczy? Bardziej, niż przywiązania do samego siebie? Niezależnie od odpowiedzi, zaufaj Panu – On gorąco pragnie Twojej miłości, takiej, jaka ona dziś jest.

2. Paś owce Moje. Po szczerym wyznaniu miłości Piotra Jezus powołuje go do misji. Piotr jest nie tylko zrehabilitowany, ale nadana mu jest nowa, najwyższa godność wśród Apostołów. Jezus nigdy nie odebrał mu swojej łaski i wybrania. Nigdy nie cofnął swojej miłości i zaufania. Pytanie o miłość Piotra jest jednocześnie obietnicą Pana, że On uczyni go zdolnym do miłości „agape”. Chrystus nigdy nie prosi o coś, co dla człowieka jest niewykonalne. Wystarczy tylko pragnienie Piotra i oparcie się na Jezusie, jak na skale. A jego Mistrz da mu wszystko, co będzie mu potrzebne.

My wszyscy możemy odnaleźć się w osobie Piotra. Jakie zadanie wobec braci powierza Ci Pan? Jak Cię ku temu prowadzi, kształtuje, wspomaga? A jaka jest Twoja odpowiedź na zaproszenie Pana?

3. Pójdź za Mną! Wezwanie to może się wydawać nieco dziwne – przecież Piotr już był powołany tymi słowami trzy lata wcześniej. Ale tym razem dialog odbywa się na innym poziomie. Przyjaźń i miłość Chrystusa zrodziły nowego człowieka w Piotrze. Poznał głębiej siebie i swego Pana, pokochał Go mocniej, oddał Mu się. Kiedyś zaparł się Go z lęku przed śmiercią. Teraz mocą Ducha Świętego pójdzie za Nim wszędzie, wbrew woli swojego ciała, wbrew woli świata. Przejdzie przez cierpienie aż do śmierci.

Te słowa Jezusa skierowane są i do nas – indywidualnie i do wspólnoty. Dla niektórych będą oznaczać wykonanie wielkich czynów, dla innych – być wiernymi woli Bożej w zwyczajnym życiu. Może to będzie przyjęcie jakiegoś krzyża, cierpienia. Może działanie wbrew trwodze, lękowi, poddanie się Chrystusowi we mgle, a nawet w ciemności. A może po prostu wierne ofiarowanie Mu swojego dnia minutę po minucie, w poszukiwaniu Jego bliskości i przyjaźni. Pan ponawia ten apel do nas codziennie. Co dla Ciebie oznacza wezwanie Jezusa dziś, teraz?

Na koniec porozmawiaj z Bogiem o tym wszystkim, co zrodziło się w Twoim sercu pod wpływem dzisiejszej modlitwy. Wypowiedz przed Nim swoje uczucia – lęku, niepewności ale może i nadziei na prawdziwe spotkanie. Bądź szczery przed Panem. Możesz Mu podziękować za to, co odkryłeś lub poprosić Go o coś, czego bardzo potrzebujesz. Porozmawiaj z Nim przez chwilę serdecznie – jak przyjaciel z przyjacielem.

Na zakończenie pomódl się słowami modlitwy „Ojcze nasz”.