Refleksja na sobotę, 5 stycznia

BOŻE NARODZENIE 2018

Po tym poznaliśmy miłość, że Chrystus oddał za nas życie swoje. My także winniśmy oddać życie za braci. 1 J 3, 11-21

***

Mocne słowa św. Jana. Miłość można rozpoznać po tym, że ktoś chce oddać za mnie swoje życie.Chce uczynić coś dla mnie. Dziecko poznaje miłość przez to, że rodzice czy opiekunowie robią dla niego wiele, wszystko. Najpierw nie dosypiają, nie dojadają, żeby niemowlakowi niczego nie brakowało. Potem również na różne sposoby dają siebie, swoje siły, czas i inne środki, by… pokazać w sposób namacalny swoją miłość do dziecka. Przyjaciele czynią to samo na miarę przyjaźni, jaką się obdarzają. Podobnie wszystkie inne relacje, te bliższe i te dalsze.

Bóg okazuje nam swoją miłość przez to, że to On oddał za nas swoje życie. Ile razy myślałeś (a może myślisz do dzisiaj), że aby Bóg Cię kochał, to Ty musisz doskoczyć do jakiejś poprzeczki, Ty musisz się starać (być miły, grzeczny, ułożony, „bezgrzeszny”), Ty musisz cokolwiek robić (nie wiadomo w sumie co), by sobie na tę miłość zasłużyć. Ale to jest niemożliwe. Na miłość nie można sobie zasłużyć. Jan pisze o czymś zupełnie innym. Miłość nie jest wtedy, że to „Ty” coś masz robić (wtedy Ty jesteś w centrum), ale że to Bóg, że to Miłość czyni coś dla Ciebie. Może masz kłopot, by to przyjąć, bo życie Ci dokopało i w żadną miłość już nie wierzysz. Życie jednak nie jest takie, że istnieje tylko w wersji trudnej, przykrej, nawet krzywdzącej. Każdy ma takie momenty, choćby nieliczne, gdzie doświadczył miłości, bliskości, życzliwości, dobra, czułości. Zatrzymaj się dzisiaj i przypomnij te momenty. Trwaj w miłości, którą Bóg Tobie ofiarowuje. Oddając za Ciebie siebie samego. Oddając wszystko.

Jeśli ktoś chce dla Ciebie coś uczynić, choćby najmniejszego, choćby poświęcić Ci pięć minut swego czasu – i nic więcej… otwórz oczy na miłość, która właśnie do Ciebie przyszła.