Tekst: Mt 10, 16 – 23
Poproś dziś Pana o uległość Duchowi Świętemu.
1. Jak owce między wilki – między ludźmi mamy być jak owce między wilkami. Owca jest słabsza, ale jej siłą jest Pasterz, a nie jej własna siła fizyczna, przemyślność czy spryt. Owca nie ma być jednak naiwna, lecz roztropna jak wąż. Roztropna z kolei nie oznacza wycofana, chłodna, obojętna, kalkulująca. Zobacz, że to wilk zawsze wpada między owce i je rozprasza, a tu Jezus mówi, że On nas posyła między wilki. Być może boimy się między nie wchodzić, ale On nas tam posyła.
2. Z jednej strony mamy się nie bać ludzi, mamy im czynić to wszystko, czego sami byśmy chcieli dla siebie. Na dodatek z tego właśnie będziemy sądzeni – z miłości bliźniego (porównaj Sąd Ostateczny Mt 25, 31 – 46). Z drugiej strony mamy się jednak mieć na baczności, bo z powodu Jezusa będziemy wydawani sądom, biczowani, a nawet przyprawiani o śmierć. Jezus doskonale wie, co siedzi w człowieku. Są w nas olbrzymie pokłady dobra i miłości (bo jako tacy właśnie zostaliśmy stworzeni przez Ojca), ale rana grzechu sprawia to, że jesteśmy zdolni również do najgorszej podłości (nie ma tu żadnych wyjątków). A jesteśmy tacy szczególnie wtedy, kiedy nie przyjmujemy miłości, jaką Bóg ma ku nam i nie chcemy tej miłości okazywać sobie samym i bliźnim.
3. W tym, co nas spotka mamy wytrwać do końca, bo ta wytrwałość czy wierność (która w źródłosłowie jest połączona z wiarą) prowadzi do zbawienia. Z drugiej strony jednak nie mamy być ludźmi, którzy podkładają się oprawcom. Kiedy będą Cię prześladować tu, uciekaj do innego miasta – mówi Jezus. Są momenty, w których należy uciec i są momenty, w których należy ulec. Jeśli będziemy słuchać Ducha Świętego, dość łatwo odkryjemy w jakim momencie właśnie jesteśmy. Bo w tym wszystkim też chodzi o to, jak mówi Jezus, byśmy pozwolili, by przez nas mówił Duch Ojca, a nie my sami.
„Oto ja posyłam was jak owce między wilki. Bądźcie więc roztropni jak węże a nieskazitelni jak gołębie”. To jeden z moich ulubionych cytatów z Pisma Świętego. Często do niego wracam/wracałam w różnych trudnych sytuacjach. Nieraz zastanawiałam się , dlaczego napotykam takich a nie innych ludzi i jak w takiej sytuacji postąpić. Teraz wiem, że nie uniknę trudnych spotkań, trudnych relacji z innymi ludźmi. Ważne jest, ażeby pomimo wszystko pozostać nieskazitelnym jak gołąb a jednocześnie roztropnym jak wąż. Kiedy potrzeba ustąpić, a kiedy indziej tupnąć nogą i powiedzieć „NIE”. Ale do rozeznania tego jak postępować niezbędne jest światło od Ducha Świętego. Bez tego światła nic nie zrobimy . Duchu Święty proszę prowadź mnie i moich bliskich w każdej chwili naszego życia.
„NIE MARTWCIE SIĘ”. Panie, dziękuje Ci, że kolejny raz zapewniasz mnie o swojej miłości.
Prowadząc grupę wsparcia modlę się przed spotkaniem i proszę Ducha św. o prowadzenie, aby to On mówił, a nie „ja”. Kiedy na początku były poruszane trudne tematy bałam się czy potrafię spełnić oczekiwania tych osób, ale Pan przyszedł właśnie ze słowem: ” nie martwcie się o to, jak ani co macie mówić. W owej bowiem godzinie będzie wam poddane, co macie mówić, ” Zawierzam na modlitwie porannej każde spotkanie z człowiekiem, aby Duch św. działał, abym poddała się Jego woli i rzeczywiście, widzę jak to się dzieje. Jak Bóg prowadzi, jak mnie doświadcza, jak przemienia moje serce. Pragnę wsłuchiwać się w to co mówi do mnie Duch św. i przyjąć w pokorze serca. Dzisiaj jadę na sesję do Kalisza z ks. M. Dziewieckim, aby uczyć się, jak być bliżej Boga i ludzi aby kochać czystym sercem. Dziękuję Ci Panie za wszystko!