Wprowadzenie do modlitwy na środę, 8 stycznia
Tekst: Ps 72
Prośba: o łaskę przyjmowania obfitości darów od Chrystusa
„Wyzwoli bowiem wołającego biedaka i ubogiego i bezbronnego” Chrystus jako jedyny i prawdziwy Król napełnia całą ziemię obfitością swych darów. Zobacz jak wiele darów otrzymujesz od Boga w swoim codziennym życiu? Ile Bożych darów dostrzegasz, a za ile dziękujesz?. Bóg panuje sprawiedliwie, a Jego rządy i dary rozciągają się na całą naturę i każdego człowieka. Podobnie jest z Mesjaszem, który jest opiekunem ubogich. To właśnie Chrystus ocala życie grzeszników, ocala Twoje życie. Broni przed krzywdą i przemocą. Dba o wszystkich biedaków i bezbronnych. Nie pozostawia ich bez wsparcia, bo każdy człowiek jest cenny dla Niego. Chrystus dba o każdego człowieka, bo go kocha i pragnie, by Jego królestwo oprało się na miłości i pokoju. Spójrz na Jezusa, który przynosi ludom sprawiedliwość, pokój, miłosierdzie, miłość. Zobacz jak działa w twoim życiu? Otacza Ciebie nieustanną opieką, a nade wszystko daje Siebie Samego w sakramencie Eucharystii.
„… zawsze będą się modlić za niego…” – psalm jest też zachętą do modlitwy za wszystkich, którzy sprawują jakąkolwiek władzę. By swoje rządy czy powierzone funkcje kierownicze, dyrektorskie sprawowali mądrze i sprawiedliwie. Warto modlić się za ludzi na kierowniczych stanowiskach, by rzeczywiście czynili dobro innym, poprzez swoje decyzje. Popatrz na środowisko swojej pracy i powierz je Chrystusowi. Spójrz też na swoją rodzinę, a jeśli jesteś rodzicem to przyjrzyj się wraz z Jezusem jak sprawujesz swoją władzę rodzicielską, jakich wyborów dokonujesz?
Panie Boże, Ty chcesz mnie nieustannie obdarzać obfitością swoich łask, ale moje ręce nie zawsze są gotowe, by przyjąć Twoje dary. Często moje dłonie są zamknięte, bo kurczowo trzymają rzeczy przemijające, nie chcą ich puścić, gdyż ulegam złudzeniu, że bez dóbr doczesnych nie poradzę sobie. Jak widać, ciągle jeszcze bardziej pokładam nadzieję w sobie, w drugim człowieku i systemie zabezpieczeń stworzonym ludzką ręką niż w Twojej łasce, Panie. Ale ja tak nie chcę. Oto opróżniam moje dłonie i wyciągam ku Tobie, Jezu, prosząc o Twoje obdarowanie. Uzdolnij mnie do przyjęcia Twoich darów.
Obfitość darów w moim życiu jest ogromna – odkąd zaczęłam rozumieć i dostrzegać w jaki sposób Bóg przychodzi do mnie. A właściwie – nie przychodzi ale jest cały czas ze mną. Wyobrażam sobie (z dzisiejszej Ewangelii) te pięć tysięcy ludzi -nie wszyscy musieli widzieć jakiego cudu dokonał Jezus ale zapewne cieszyli się, że mieli co zjeść. Myślę, że wiele cudów Bóg dokonuje w moim życiu, których nawet nie dostrzegam-uznaję jako coś normalne i naturalne. Widzę z perspektywy czasu jak pomaga mi w załatwianiu codziennych spraw zawodowych, jak pomaga w prowadzeniu różnych rozmów czy w rodzinie czy z innymi osobami jak posyła Ducha św. i obdarza mądrością i miłością, widzę jak mnie przemienia, jak przemienia moje spojrzenie na Boga, siebie i ludzi. Modlę się i zawierzam Bogu każdego dnia siebie, całą moją rodzinę, bliskich, wszystkich kapłanów, ludzi rządzących i ludzi, których stawia na mojej drodze. Panie błogosław nas!
Od chwili kiedy w końcu usłyszałem pukanie Jezusa do mojego serca i otworzyłem je dla Niego życie moje uległo totalnemu przewrotowi. Obecnie inaczej postrzegam siebie jako męża i ojca. Mając wsparcie w Bogu Ojcu, mając Jezusa za przyjaciela i Ducha Świętego za przewodnika wiem że żyję. Więcej czasu spędzam z rodziną. Nie ma już pogoni za pieniądzem, nie ma złości, nerwow, ani niczego co pochodziłoby od złego. Rodzinną atmosferę wypełnia Jezus wraz ze swoją miłością do nas. Dzięki Niemu łatwiej jest dokonywać wyborów w codziennych obowiązkach. Z przyjemnością zaczynam kolejny dzień, który zostal mi przez Niego podarowany, a otrzymywane błogosławieństwa scalają naszą rodzinę co dodaje nam dodatkowej siły. Kierowanie się w życiu miłością jest dla mnie wypełnieniem woli bożej bez której obecnie nie mógłbym normalnie funkcjonować