„Ja Jestem, nie bój się żyć!”
Rekolekcje internetowo-radiowe 2014

Tydzień 3: Nie bój się

Wprowadzenie do modlitwy na środę, 26 marca

Tekst: Mt 14, 22–32

Na początku modlitwy uświadom sobie, że stajesz przed Bogiem i chcesz z Nim rozmawiać. On jest teraz obecny przy Tobie. Po uczynieniu znaku krzyża poproś Go o łaskę skupienia na modlitwie, aby to Duch Święty ją prowadził i usuwał wszelkie przeszkody, oraz aby Twoje myśli, zamiary i decyzje oczyszczał i kierował ku większej chwale Boga.

Wchodząc w modlitwę przypomnij sobie tekst, który będziesz rozważać (możesz go jeszcze raz przeczytać), a następnie wyobraź sobie rozważaną scenę. Zobacz wzburzone wody jeziora, nocne ciemności, łódź zalewaną falami. W niej – osamotnionych, przestraszonych uczniów. Następnie zobacz tajemniczą postać kroczącą ku nim po wodzie. Przyjrzyj się twarzom uczniów, wczuj się w ich lęk, wsłuchaj się w ich okrzyki zdziwienia, gdy dostrzegają Jezusa.

Poproś teraz Pana o owoc modlitwy. W dzisiejszej modlitwie poproś o łaskę miłości, która zwycięża lęk.

1.    „Jezus zaraz przemówił do nich: «Odwagi! Ja jestem, nie bójcie się!»”. Uczniowie są w sytuacji, która ich przerasta. Z jednej strony – wiatr – znany, ale groźny. Z drugiej strony – zjawisko nadprzyrodzone – dziwna postać, zbliżająca się ku nim po wodzie. Może być posłańcem ciemnych mocy lub pochodzić od Boga. Jeśli to pierwsze, to dlaczego uczniowie nie wołają o pomoc do Boga; jeśli od Boga, dlaczego się lękają? Wraz z grzechem pierworodnym odziedziczyliśmy lęk przed Bogiem. Jezus dobrze o tym wie, dlatego natychmiast zwraca się do uczniów słowami: „Odwagi! To Ja jestem, nie bójcie się!”. On nie odbiera uczniom lęku, nie ucisza fal i wiatru, ale wzywa do odwagi! Pomaga w inny sposób. Chce dać uczniom możliwość wzrastania w miłości. Lęk, jako straszliwe kuszenie szatana, wyrasta na żyznym gruncie naszych negatywnych doświadczeń, ale w ostateczności – buduje na zwątpieniu w Bożą opiekę. Dlatego leczy się go miłością. „W miłości [zaś] nie ma lęku, lecz doskonała miłość usuwa lęk”. Czy zachętę Jezusa do odwagi i odrzucenia lęku możesz odnieść do konkretnej sytuacji z przeszłości, teraźniejszości lub najbliższej przyszłości?
2.    „Lecz na widok silnego wiatru [Piotr] uląkł się i gdy zaczął tonąć, krzyknął: «Panie, ratuj mnie!»”. Piotr, zbyt pewny siebie, chodzi po wodzie, przekraczając prawa natury. Jednak w chwili, gdy koncentruje się na niebezpieczeństwie i traci z oczu Jezusa, ogarnia go strach i zaczyna tonąć. Czy znasz takie przykłady z własnego życia? Ponieważ szatan kusi nas lękiem, chce, abyśmy skupiali się na samym lęku, zapominając o Bogu. Jako wytrawny kłamca odwraca proporcje. Wtedy lęk zaczyna swoje „samoistne” życie w nas, karmi się naszą słabością, nieufnością i wzrasta w siłę. Usiłuje nas zamknąć w nas samych, odizolować od innych i od Boga. Próbuje nas całych wchłonąć. Nie możemy sobie z nim poradzić o własnych siłach. Kiedy jesteśmy poważnie zagrożeni, nawet pomoc innych ludzi, choć przynosi ulgę, jest niewystarczająca. Jedyny skuteczny ratunek jest w Bogu. Lęk nie ma jedynie znaczenia emocjonalnego, psychologicznego, ale przede wszystkim duchowe. Bywa sprawdzianem wiary. Zobacz, ile razy, kiedy i w jakich okolicznościach mógłbyś uniknąć „tonięcia” ze strachu, zwracając się o ratunek bezpośrednio do Pana. Jeśli do tej pory tego nie czyniłeś, zrób to teraz. Powierz się Bogu jak dziecko!
3.    „Jezus natychmiast wyciągnął rękę i chwycił go, mówiąc: «Czemu zwątpiłeś, małej wiary?»”. Reakcja Jezusa jest błyskawiczna, ponieważ nie chce utonięcia Piotra. Chce, aby wzrastał w miłości. Pytanie Pana nie jest wyrzutem, a wyrazem bólu. Jezus mówił do Siostry Faustyny, że najbardziej rani Go brak ufności. Jednocześnie to pytanie pozwala Piotrowi i Tobie poznać siebie, odkryć swoje ograniczenia, braki, słabość wiary. Co przeszkadza Ci pełniej powierzyć się Bogu? Zniekształcony obraz Boga? A może bolesne przeżycia czy nie wyleczone rany? Albo brak ludzkiej miłości, brak wybaczenia sobie lub innym? Wiary i ufności nie zdobywamy sami. Są darem Boga. Nawet dla Piotra był to długi proces dojrzewania. O co chcesz poprosić dziś Jezusa na swojej drodze wiary?

Na koniec porozmawiaj z Jezusem o tym wszystkim, co zrodziło się w Twoim sercu pod wpływem dzisiejszej modlitwy. Wypowiedz przed Nim swoje uczucia – radości, pokoju, bezpieczeństwa, ale również smutku, obawy, lęku. Bądź szczery przed Panem. Możesz Mu podziękować za to, co odkryłeś lub poprosić Go o coś, czego bardzo potrzebujesz. Porozmawiaj z Nim przez chwilę serdecznie – jak przyjaciel z przyjacielem. Na zakończenie pomódl się słowami modlitwy „Ojcze nasz”.