„Ja Jestem, nie bój się żyć!”
Rekolekcje internetowo-radiowe 2014
Tydzień 3: Nie bój się
Wprowadzenie do modlitwy na wtorek, 25 marca
Tekst: Wj 14, 5–14
Na początku modlitwy uświadom sobie, że stajesz przed Bogiem i chcesz z Nim rozmawiać. On jest teraz obecny przy Tobie. Po uczynieniu znaku krzyża poproś Go o łaskę skupienia na modlitwie, aby to Duch Święty ją prowadził i usuwał wszelkie przeszkody, oraz aby Twoje myśli, zamiary i decyzje oczyszczał i kierował ku większej chwale Boga.
Wchodząc w modlitwę przypomnij sobie tekst, który będziesz rozważać (możesz go jeszcze raz przeczytać), a następnie wyobraź sobie rozważaną scenę. Wyobraź sobie pustynię, Izraelitów, zepchniętych na brzeg Morza Czerwonego, wyczerpanych po długiej wędrówce, zobacz twarze ludzi przywykłych do cierpienia. Następnie wsłuchaj się w huk nadciągającego za nimi wojska Egipcjan. Zobacz jego straszliwą potęgę. Przyjrzyj się reakcjom zastraszonych mężczyzn, dzieci, kobiet, starców, wczuj się w całą grozę tej sytuacji.
Poproś teraz Pana o owoc modlitwy. W dzisiejszej modlitwie poproś o łaskę miłości, która zwycięża lęk.
1. „Izraelici podnieśli oczy i ujrzawszy, że Egipcjanie ciągną za nimi, ogromnie się przerazili”. Izraelici znaleźli się w pułapce, z której po ludzku nie ma wyjścia. Przed nimi są wody Morza Czerwonego, za nimi – niezliczone wojsko faraona, dookoła – pustynia. Można zrozumieć ich strach i lament: grozi im albo powtórna niewola, albo okrutna śmierć. Czują lęk, gdy „podnoszą oczy” i wpatrują się w niebezpieczeństwo, odrywając wzrok od Pana, który „szedł przed nimi”. Wcześniej Bóg dokonał cudów w Egipcie, wyprowadził ich, osłaniał i dawał wskazówki, dokąd iść. To jednak nie wystarczyło. Kiedy sytuacja stała się krytyczna, pojawia się lęk i „szemranie” przeciw Bogu. Przyjrzyj się podobnym zdarzeniom w Twoim życiu, niezależnie od tego czy zagrożenie jest realne, czy wyimaginowane. Co wtedy przeważało: ufność Bogu, czy lęk? Czasem Bóg wymaga od nas wiary „w ciemno”. Czy chciałbyś podziękować Panu za to, czego wtedy doświadczyłeś? Czy dostrzegasz, że dzięki trudnościom dowiedziałeś się czegoś więcej o sobie, o Bogu?
2. „Zostaw nas w spokoju, chcemy służyć Egipcjanom. Lepiej bowiem nam było służyć im, niż umierać na tej pustyni”. Reakcja ludu wybranego w sytuacji bez wyjścia pokazuje, czemu tak naprawdę dają się poprowadzić. Lęk doprowadza Izraelitów do utraty godności, paraliżuje, rodzi agresję wobec Mojżesza. Przerzucają na niego odpowiedzialność, wolą upodlenie niewolnictwa, niż wolność, która przecież wymaga trudu. Pan jednak nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Wciąż mają Jego obietnicę, że wyprowadzi ich z niewoli i doprowadzi do Ziemi Obiecanej. Ta ziemia, to nie tylko realne miejsce, ale przede wszystkim postawa wolności względem lęku. To uwolnienie od ducha niewoli, któremu lud wybrany wciąż składa ofiary w swoim sercu. Aby uwolnić ich od tego bożka, groźniejszego o wiele bardziej od Egipcjan, Bóg poddaje ich próbie: dopuszcza zagrożenie ich życia. Tak uczy swój lud, aby polegał jedynie na Jego miłości, a nie na swoim sprycie czy sile. Przyjrzyj się swoim emocjom, reakcjom w chwilach wielkiego lęku. Może widzisz bezsilność i zagubienie, zaprzeczanie i odurzanie się lub wycofanie z trudnej sytuacji, obwinianie innych, a nawet samego Pana Boga? Jeśli nie ma w Tobie jeszcze gotowości powierzenia swojego lęku Bogu to podziękuj za to, co zobaczyłeś.
3. „Nie bójcie się! Pozostańcie na swoim miejscu, a zobaczycie zbawienie od Pana, jakie zgotuje nam dzisiaj. (…) Pan będzie walczył za was, a wy będziecie spokojni”. Te słowa są zapewnieniem o zbawczym działaniu Boga w chwilach niebezpieczeństwa. Czasami trzeba współdziałać z Bogiem czynnie, a czasem sprawdzianem ufności jest „zostawanie na swoim miejscu” w oczekiwaniu na Jego działanie. Sytuacje lękowe mogą stać się trudnym darem wzrostu wiary. Skonfrontuj to z własnym życiem, przypomnij sobie kiedy Bóg walczył za Ciebie i zwyciężał. Porównaj swoją wewnętrzną wolność i miłość do Boga przed próbą i po niej. Porozmawiaj z Bogiem o tym, co odkryłeś.
Na koniec porozmawiaj z Bogiem Ojcem o tym wszystkim, co zrodziło się w Twoim sercu pod wpływem dzisiejszej modlitwy. Wypowiedz przed Nim swoje uczucia – radości, pokoju, bezpieczeństwa, ale również smutku, obawy, lęku. Bądź szczery przed Panem. Możesz Mu podziękować za to, co odkryłeś lub poprosić Go o coś, czego bardzo potrzebujesz. Porozmawiaj z Nim przez chwilę serdecznie – jak przyjaciel z przyjacielem. Na zakończenie pomódl się słowami modlitwy „Ojcze nasz”.
Kilka lat spędziłam w Zakonie i niedawno odeszłam. Dziś zadaję to samo pytanie, co Izraelici: „jaki z tego pożytek?”
Jakie to typowe dla mnie… (było…., jest?): pragnienie bycia w komfortowej sytuacji, nawet za cenę rezygnacji z pewnych wartości, dla tzw. 'świętego spokoju’, byle tylko nie wychylić się, byle uniknąć trudu, byle nie ryzykować. Paradoksalnie to jest właśnie niewola…
Panie, gdyby nie kilka bardzo trudnych doświadczeń, które dałeś mi przeżyć w ciągu ostatniego 1,5 roku byłabym od Ciebie nadal bardzo daleko, nie uświadamiając sobie tego nawet.
I choć wtedy wywoływały one mój bunt i lęk, bo nie rozumiałam 'dlaczego właśnie ja?’, 'dlaczego właśnie wtedy?’, teraz wiem, że dzięki tym doświadczeniom stanąłeś w centrum mojego życia, dałeś mi się poznać i pokochać, zmieniłeś hierarchię moich wartości.
Panie, dopiero teraz widzę, że w tym trudnym okresie walczyłeś za mnie, abym teraz była spokojna…
Proszę, nie odstępuj mnie i prowadź do mojej Ziemi Obiecanej, jeśli taka będzie Twoja wola.
Izraelici za głosem Pana wyszli z Egiptu, ale to połowa sukcesu. Na dobrej drodze musieli jeszcze skonfrontować się z własnym lękiem. Stanęli twarzą w twarz ze swoim oprawcą w całej jego największej potędze. I włos im z głowy nie spadł, a całe wojsko Egiptu na ich oczach popłynęło. Najbardziej mówi dziś do mnie osobiście fragment:
„Egipcjan, których widzicie teraz, nie będziecie już nigdy oglądać.”
” wyprowadziłeś nas… „. – Panie, Ty sprawiasz, że moja niemoc w Tobie staje się moją mocą. Dziękuję… .
„Nie bójcie się! Pozostańcie na swoim miejscu, a zobaczycie zbawienie od Pana, jakie zgotuje nam dzisiaj. (…) Pan będzie walczył za was, a wy będziecie spokojni”.
Zastanawiam się jak często żyję w spokoju bo Bóg działa za mnie. Pozwala mi cieszyć się tym czy tamtym. Ile usunął trudności i pokonał mojego wroga, abym ja mogła być szczęśliwa. Moje serce przepełnione jest wdzięcznością, że On jest przy mnie w każdej chwili i choć pojawiają się lęki to myślę, że po to abym się ćwiczyła w wierze i ufności. Panie, dziękuję Ci za doświadczenie Twojej Miłości, Twojej obecności w moim życiu, dziękuję że dajesz świadomość i odkrywasz to przede mną. Dziękuję, że uzdalniasz moje serce do wdzięczności a tym samym do zrozumienia drugiego człowieka, do współczucia. Te słowa „Nie bójcie się! przypominam sobie często, aby kiedy pojawia się iskierka wątpliwości, na nowo ożyła we mnie wiara, nadzieja i miłość.
Zaskakujący jest dla mnie sposób działania Boga wobec Izraelitów. Nie ufali Mu, buntowali się, chcieli „świętego spokoju”, woleli niewolę od wolności, a On ich nie zostawił. Mimo braku ufności, mimo braku woli współpracy. Jest to dla mnie źródło wielkiej nadziei. Gdy odczuwam lęk, mam poczucie winy z powodu braku zaufania do Boga i wtedy mój lęk się pogłębia – bo czy Bóg będzie przy mnie, skoro Mu nie ufam? Teraz wiem, że mnie nie zostawi. Będzie ze mną bez względu na wszystko.
Ja też znajduję się na pustyni. Za mną ruiny i zgliszcza mojej przeszłości, mojej niewoli egipskiej. Przede mną wielka niewiadoma, przyszłość spowita gęstą mgłą i tylko zawierzenie „w ciemno” Panu Bogu jest w stanie dać mi odwagę pójścia do przodu. Jezu, powierzam Ci mój lęk przed przyszłością. Pomóż mi w mojej codzienności polegać jedynie na Tobie, na Twojej miłości do mnie. Nie chcę być niewolnikiem, pragnę wolności.
„Ojcze nasz” na zakończenie dzisiejszej medytacji owładnęło całym moim sercem, umysłem a nawet ciałem, co zdarza mi się tylko w nadzwyczajnej aurze duchowej. Czułem w sobie sceny i słowa z Księgi wyjścia adresowane niejako do mnie. Do mnie tu i teraz – całym sobą chłonąłem, każde słowo tej modlitwy modlitw.
Zbaw mnie Panie od złego, jeśli taka jest wola Twoja.
Po moim stosunkowo niedawnym powrocie do wiary zaczynam rozumieć, że „sytuacje lękowe mogą stać się trudnym darem wzrostu wiary”
Panie Jezu, bardzo gorąco Cię błagam: przymnażaj mi wiary codziennie i oszczędź mi lęku, który tę moją kruchą wiarę wciąż wystawia na próbę.
Ksawery A.I.