Wprowadzenie do modlitwy na czwartek, 15 grudnia

Rekolekcje Adwentowe 2016 – DOŚWIADCZYĆ JEZUSA CAŁYM SOBĄ

Tydzień 3 – Jezus używający zmysłów i doświadczany zmysłami

Tekst: Mk 10, 46-52

Na początku modlitwy uczyń znak krzyża i uświadom sobie przez chwilę, że Bóg jest teraz przy Tobie. Ponieważ chcesz z Nim rozmawiać, więc On Jest Obecny. Poproś Go więc w tym momencie, aby Duch Święty poruszał Twoją modlitwę, by On sam ją prowadził. Poproś także, by Pan usuwał w niej wszelkie przeszkody oraz by oczyścił Twoje zamiary, intencje, pragnienia, decyzje, czyny – by służyły tylko większej chwale Boga i dobru innych ludzi.

Zaangażuj teraz wyobraźnię. Jeśli potrzebujesz, przypomnij sobie fragment Pisma, którym będziesz się modlił. Następnie wyobraź sobie daną scenę. Zobacz Jezusa wychodzącego z Jerycha, za którym idzie tłum. Zobacz jak przechodzą obok ślepca siedzącego przy drodze. Zobacz, jak Jezus usłyszał wołanie ślepca, jak zatrzymuje się i jak patrzy na zbliżającego się Bartymeusza.

Poproś teraz Pana o owoc modlitwy. W dzisiejszej modlitwie poproś o o łaskę uważności Twoich zmysłów na rzeczywistość, a w niej na przychodzącego Pana.

Siedział przy drodze – Na początku wpatruj się w scenę. Możesz uczynić to z różnych perspektyw: wcielając się w któregoś z uczniów, w ślepca Bartymeusza lub w postronnego obserwatora. Nie wiadomo, jak wiele lat ślepy Bartymeusz siedział przy drodze. Ludzie wchodzili i wychodzili z miasta – on jednak był poza głównym nurtem życia. Był poza drogą. Czy Ty też czasem czujesz się tak, jakby życie przechodziło Ci bokiem? Czy masz czasem wrażenie, że jesteś gdzieś z boku, że obserwujesz tylko wydarzenia, a nie bierzesz w nich udziału? Może jest to wynik sposobu, w jaki patrzysz na siebie? Przekonania są sądami, które budują obraz świata i ludzi, oraz warunkują nasze działanie. Są groźne dlatego, że narzucają się jako niezaprzeczalnie prawdziwe: to prawda, jestem głupi; to prawda, do niczego w życiu nie dojdę; jestem nieudacznikiem; inni są lepsi, zdolniejsi; skończę tak samo jak mój wujek; wszystko jest przeze mnie; zasługuję na karę… Ile z takich przekonań utrzymuje Cię poza głównym nurtem wydarzeń, poza drogą, po której kroczy Jezus?

Ukryta prawda – Wsłuchaj się teraz w dialog pomiędzy postaciami: „Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną”; „Zawołajcie go”; „Odwagi, wstań, woła Cię”, „Co chcesz, abym Ci uczynił?”; „Rabbuni, żebym przejrzał”, „Idź, twoja wiara Cię uzdrowiła”. Wsłuchuj się w dialog i wpatruj się w postaci. Szczególnie dużo czasu poświęć na wyobrażanie sobie sceny spotkania Jezusa z Bartymeuszem. Zobacz wzrok Jezusa, zobacz w jaki sposób patrzy na zbliżającego się żebraka, jak patrzy na niego, gdy już jest blisko, gdy z nim rozmawia, gdy go uzdrawia, i gdy tamten odzyskuje wzrok. Jezus patrzy na człowieka poza schematami: ślepy – przywrócić wzrok. Patrzy w głębię serca każdego człowieka i dlatego zadaje pytanie Bartymeuszowi o jego pragnienia. Gdy widzimy uśmiechającego się człowieka myślimy, że jest zadowolony. Ale to, co naprawdę widzimy, to tylko jego uśmiech. Powodem uśmiechu może być radość ale też zażenowanie, stres, chęć manipulacji… Jezus dociera swoim wzrokiem do prawdy o człowieku i o jego intencjach. Co zobaczyłby Jezus, gdybyś to Ty przed Nim stanął? Kogo zobaczyłby? Które z Twoich przekonań o sobie samym okazałyby się fałszywe? Jak Ty sam patrzysz na drugiego człowieka? Czy starasz się dotrzeć do jego serca?

Zobaczyć i pokochać  Bartymeusz robi jedną radykalną rzecz – zostawia swój płaszcz na poboczu drogi. Jest to metafora jego dotychczasowego życia: przyzwyczajeń, zabezpieczeń, roli społecznej i ustalonego harmonogramu. Idzie w nieznane, idzie po coś nowego. Całkowicie ufa Jezusowi, nie zostawia sobie żadnej zapasowej furtki, żadnego awaryjnego planu. Dobrą ma intuicję, bo w jednej chwili jego życie odmienia się zupełnie. Nie tylko odzyskał wzrok i może patrzeć, ale pierwszym, kogo ujrzał, był wpatrzonego w niego Jezus. Tak jak Adam, widząc pierwszy raz Ewę, zakochał się w niej, tak Bartymeusz, widząc po raz pierwszy, pokochał Tego, który patrzył na niego z miłością. Tylko kochając widzimy kogoś naprawdę; tylko widząc kogoś prawdziwie, możemy go pokochać. Prawdziwym uzdrowieniem doświadczonym przez Bartymeusza, było wprowadzenie go na drogę, po której mógł iść za Jezusem do Jerozolimy.

Na koniec porozmawiaj z Panem o tym wszystkim, co zrodziło się w Twoim sercu pod wpływem dzisiejszej modlitwy. Wypowiedz przed Nim swoje uczucia – radości, pokoju, bezpieczeństwa, ale również smutku, obawy, lęku. Bądź szczery przed Panem. Możesz Mu podziękować za to, co odkryłeś, lub poprosić Go o coś, czego bardzo potrzebujesz. Porozmawiaj z Nim przez chwilę serdecznie – jak przyjaciel z przyjacielem.

Na zakończenie pomódl się słowami: Ojcze nasz…

Zachęcamy, byś zapisał sobie refleksje po modlitwie, jakieś szczególne poruszenia czy myśli, które będą takim swoistym dziennikiem duchowym z tych rekolekcji. Te zapiski mogą Ci pomóc zobaczyć drogę, po której Pan Cię prowadzi, ścieżki, po których On idzie z Tobą przez życie.