Wprowadzenie do modlitwy na sobotę, 20 lutego

Tekst: Mt 5, 43 – 48

Prośba: o łaskę miłości do człowieka, która nie będzie pozwalaniem na wszystko, lecz decyzją.

Dzisiejszy tekst to fragment większej całości – kazania na Górze. Jezus nie ustanawia tutaj nowego prawa, lecz chce, byśmy umieli widzieć, o co chodzi w przykazaniach. Byśmy zobaczyli, że przykazania to nie martwe przepisy, do których – niestety – trzeba się stosować, lecz że za nimi kryje się Osoba Dawcy, który w ten sposób chce chronić naszą wolność i miłość. O tej miłości jest dzisiaj mowa i to miłości naprawdę wymagającej, bo dotyczącej nieprzyjaciół.

Uświadom sobie, że w takiej miłości trudno iść po własnych gustach, wszak nieprzyjaciele nie są ludźmi, których się lubi. Przeważnie od nich stronimy, chowamy, uciekamy. Miłość do nich nie oznacza, że mamy zacząć ich nagle lubić. To kwestia decyzji i tekst mówi o decyzji, która przekłada się na czyn. Nie muszę człowieka lubić, by podać mu kubek wody czy pożyczyć coś lub choćby powiedzieć „dzień dobry”. Pomyśl na tej modlitwie o miłości jako decyzji a nie jako o miłych uczuciach. Te uczucia mogą być związane z miłością, ale one nic o niej nie mówią.

Miłość nieprzyjaciół nie oznacza, że nie stawiamy granic. Zwłaszcza, gdy nieprzyjaciele czynią nam krzywdę. Stawianie granicy nie oznacza budowanie murów. Mamy stać się podobni do Ojca w niebie, który czyni wszystko, by postawić granicę złu, ale nie przestając kochać człowieka, dając mu szansę zmiany, czyli szansę na miłość. Jaka jest Twoja miłość? W czym ona się przejawia? Niech ten temat drąży dziś Ciebie, pracuje w Twoim sercu i przemienia je.