Wprowadzenie do modlitwy na środę, 4 marca, święto św. Kazimierza.
Tekst: J 15, 9-17
Prośba: o łaskę bycia w przyjaźni z Jezusem.
1.Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Dzisiejsza Ewangelia to jedne z ostatnich słów Jezusa, wypowiadane w czasie paschalnej wieczerzy. Tuż przed męką. Jezus mówi do najbliższych sobie, ukochanych, wybranych, drogich. Mówi te słowa dzisiaj do mnie. Mówi tak: Mój Ojciec bardzo mnie kocha. Jestem o tym przekonany. To nie jest tak, że On chce mojego cierpienia, ale poprosił mnie, żebym o Jego miłości opowiedział tobie. Żebym pokazał ci, że można kochać do końca. Aż po cierpienie i śmierć. I właśnie tak cię kocham. Tak jak Ojciec kocha mnie, dając mi wszystko, tak Ja kocham ciebie.
2. Aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna. Jezus, będą świadomy tego, co za chwilę Go czeka (J 13, 1), jak bardzo będzie cierpiał, mówi do swoich uczniów o radości. Jak to jest możliwe, że Go na to stać? Skąd On tę radość bierze? Tylko relacje przeniknięte miłością, na niej zbudowane mogą dawać tak głęboką, trwałą radość, o której mówi Jezus. Źródłem Jego radości jest pewność miłości Ojca. Choć za chwilę doświadczy opuszczenia, zdrady, ogromnego cierpienia, świadomość bycia kochanym pozwala Mu odnaleźć w tym sens. Jezus dzieli się ze mną Swoją radością – użycza mi jej. Moim celem nie jest wzbudzanie w sobie na siłę pobożnych uczuć, ale bycie blisko Jezusa, by cieszyć się Jego radością, cierpieć, smucić się razem z Nim, gdy rozważam Jego mękę. Radość też ma swoje miejsce w czasie Wielkiego Postu. Gdzie ją dzisiaj dostrzegam?
3.Nazwałem was przyjaciółmi. Przyjaźń ze swojej natury wymaga wzajemności. To pełna akceptacja drugiego i poczucie bycia przyjętym ze wszystkim. Jest ona jednak procesem – wydarza się. Żeby z kimś się przyjaźnić, trzeba podjąć decyzję, że właśnie taką relację chcę budować. Potrzeba czasu, by być tej relacji, wzrastać w niej, poznając wciąż od nowa drugą stronę i podejmować trud otwierania się, przyjmowania. Apostołowie nie wpadliby na to, żeby Jezusa nazwać przyjacielem. W relacji mistrz – uczeń, było to nie do pomyślenia. To Jezus jako pierwszy składa im swoją deklarację, odkrywa się ze Swoimi uczuciami, skraca dystans. Zaprasza do przyjaźni. Mówi o Swojej gotowości. Nie raz doświadczam tego, że Jezus jest dla mnie przyjacielem. Ale czy ja potrafię być jego przyjaciółką?
Chciałabym bardzo być przyjaciółką Jezusa, ale ciągle go zawodzę… Tak trudno uwierzyć, że jestem umiłowanym dzieckiem Boga i czeka na mnie.
Uwierz w to, Jego miłość jest za darmo, na nic nie musisz zasługiwać, On zna naszą naturę i wie, że czasem Go zawodzimy, a mimo to Jego miłość do nas nigdy nie przemija