Wprowadzenie do modlitwy na Niedzielę, 14 września, Podwyższenie Krzyża Świętego
Tekst: Lb 21, 4b – 9 oraz J 3, 13 – 17
Prośba: o łaskę miłości płynącej z krzyża.
1. Lud traci cierpliwość na pustyni. Co tak naprawdę stracił? Gdyby wziąć słowa św. Pawła z Hymnu o miłości (1 Kor 13, 1 – 13), to tam w pierwszym rzędzie Paweł wymienia, że „miłość jest cierpliwa”. Wydaje się więc, że lud stracił miłość i zgodę na to, że wolność wymaga wysiłku i wierności (jak przemarsz przez pustynię i niewygody z tym związane). Pomyśl o tym przez chwilę. Czy cierpliwość kojarzy Ci się z miłością? A z wolnością?
2. Konsekwencją utraty cierpliwości są węże o palącym jadzie, które kąsają ludzi. Czy człowiek niecierpliwy nie zachowuje się czasem jak taki wąż? Nie może usiedzieć na miejscu, trudno mu wytrzymać sytuację, w jakiej się znalazł, a czasem z tego zniecierpliwienia jest przykry dla otoczenia, nie powie wprost o co chodzi, lecz „pluje jadem”, jak to się mówi mało delikatnie. Z takim człowiekiem trudno wytrzymać, podobnie jak nie da się wytrzymać z jadowitym wężem.
3. Lekarstwem na to jest patrzenie na krzyż, bo zapowiedzią krzyża jest umieszczenie węża na palu. Sam Chrystus się do tego odnosi w dzisiejszej ewangelii. Zastanawiające jest to, że na krzyż wystarczy tylko spojrzeć. Może potrzeba w naszym życiu więcej wpatrywać się w krzyż, kontemplować Go oraz wiszącego na nim Chrystusa – Zbawiciela. Wpatrywać się w to, jak On przyjął rzeczywistość, jak zgodził się na krzyż, którego nie szukał i nie wybrał sobie. Przyjął to, co dał Mu Ojciec i co otrzymał od ludzi. Jego przybite ręce mogą być symbolem zgody na to, co Go spotkało, cierpliwości, z jaką przyjął swój los. Te ręce się nie szarpią, przez przybicie są cały czas otwarte i przyjmujące człowieka – takim, jaki jest. W tej dzisiejszej modlitwie kontempluj przez chwilę krzyż. Wpatruj się w Niego, uświadamiając sobie, że ukrzyżowany Pan jest obecny przy Tobie tu i teraz i z krzyża udziela Ci łaski miłości – kochania bliźniego, nawet wroga, przebaczania, oraz łaskę cierpliwości.
Jak bardzo brakowało mi kiedyś cierpliwości, ileż nerwów, bo coś nie zadziało się od razu, ile pretensji do Boga i pytań, gdzie jesteś, dlaczego tyle muszę cierpieć….. dlaczego ….? Patrząc z perspektywy czasu, Bóg działał, tylko ja tego nie potrafiłam dostrzec ale wystarczyła moja decyzja, że pragnę iść za Nim, moje pragnienie, na początku takie nieśmiałe, a Bóg dał mi łaskę i otworzył moje oczy abym mogła dostrzec Jego Miłość, Jego bliskość we mnie, w moim życiu. Bóg obdarza mnie łaską coraz większej cierpliwości, wolności i Miłości. Moje serce jest przepełnione wdzięcznością, za Jego cierpliwość, za Jego bezinteresowną Miłość do mnie. Dziś wiem, że miłość, to nie tylko miłe i radosne chwile uniesienia, ale to również cierpienie, cierpliwość, wolność jaką możemy ofiarować sobie i drugiemu człowiekowi. Panie, proszę o łaskę miłości płynącej z krzyża. JEZU UFAM TOBIE!