Piątek, 24 grudnia, 4 Tydzień Adwentu – Wigilia Bożego Narodzenia

Bóg ich bowiem doświadczył i znalazł ich godnymi siebie. Ci, którzy Mu zaufali, zrozumieją prawdę, wierni w miłości będą przy Nim trwali. (Mdr 3, 5b. 9)

Nie lękaj się, bo już się nie zawstydzisz, nie wstydź się, bo już się nie doznasz pohańbienia. Bo góry mogą się poruszyć i pagórki się zachwiać, ale miłość moja nie odstąpi od ciebie i nie zachwieje się moje przymierze pokoju, mówi Pan, który ma litość nad tobą. (Iz 54, 4a. 10)

Dlatego zwabię ją i wyprowadzę na pustynię, i przemówię do jej serca. I poślubię Cię sobie na wieki, poślubię przez sprawiedliwość i prawo, przez miłość i miłosierdzie. Poślubię Cię sobie przez wierność, a poznasz Pana. (Oz 2, 16. 21-22)

To wam powiedziałem, przebywając wśród was. A Paraklet, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem. Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani nie lęka. (J 14, 25-27)

Czas modlitwy: ok. 30 minut.

Usiądź wygodnie, poczuj swoje ciało. Uświadom sobie gdzie jesteś i co będziesz robił. Zrób kilka głębszych oddechów – poczuj, że oddychasz. Zrób teraz znak krzyża. Następnie przeczytaj powoli zaproponowane teksty. Możesz skoncentrować się na jednym tekście, który najbardziej Cię porusza i przy nim trwać.

Dzisiejsza modlitwa kończy rekolekcje. Postaraj się zebrać to wszystko, czego doświadczyłeś. Czy może widzisz już drogę lub myśl przewodnią, po której byłeś prowadzony przez Boga? Pierwsze minuty modlitwy poświęć na próbę całościowego spojrzenia na miniony czas.

Dalej wyobraź sobie, że jesteś w stajence, ale nie ma w niej nikogo. Jest tylko mały żłóbek, wyłożony siankiem. Wokół unosi się atmosfera wyczekiwania. Czy ją wyczuwasz? Nie chodzi tu tylko o emocje, ale o jakieś „miejsce”, które w Tobie wyczekuje na przyjście Pana. Mogą to być Twoje pragnienia i potrzeby, chęć podzielenia się z Bogiem tym, co przeżywasz, może to być także odczucie pustki, którą chciałbyś w końcu wypełnić miłością. Te wszystkie sprawy możesz „położyć” do żłóbka tak, jak wyściela się je sianem, i na nie Maryja złoży narodzonego Jezusa.

Gdy już uznasz, że stajenka i żłóbek, czyli Twoje życie i serce, są już przygotowane na przyjęcie Nowonarodzonego, zaproś Pana w ufnej modlitwie tak, jak modlili się pierwsi chrześcijanie, powtarzając: MARANA THA! Przyjdź Panie, Jezu!

 Na koniec modlitwy odmów bardzo powoli i ze świadomością: Ojcze nasz…

Po modlitwie przez ok. 5 minut pomyśl o tym, jak Ci poszła modlitwa. Czy udało Ci się być skupionym na Bogu i po prostu trwać? Jakie myśli przychodziły Ci do głowy? W jakich sprawach było Twoje serce? Jak szybko myśli uciekały Ci do innych spraw, trosk, problemów? Nie osądzaj i nie potępiaj siebie za rozproszenia – po prostu uświadom sobie to wszystko. Powoli nauczysz się być uważnym na Boga.

Spróbuj zapisać sobie w „dzienniku duchowym” najważniejsze myśli, światła, uczucia, jakie pojawiły się podczas całej modlitwy. Jeśli nie masz na to czasu bezpośrednio po niej, możesz to zrobić później.

 

UWAGA! Każdego wieczoru odpraw rachunek sumienia, przyglądając się w nim wszystkim poruszeniom, uczuciom, pragnieniom i motywacjom, jakie się pojawiały w ciągu dnia oraz do czego Cię one prowadziły: do dobra, służenia innym, czy też do grzechu, upadku, zamknięcia się w sobie… Sposób odprawiania RS znajdziesz tutaj.